Ludzkie supermoce:

8167_7-0W fikcji homo sapiens zwykle przedstawiani są jako rasa słaba, często pozbawiona supermocy lub w najlepszym razie po prostu „średnia”, nie posiadająca żadnych, znaczących plusów ani dyskwalifikujących wad, dobra we wszystkim i niczym. W najgorszym: znacząco ustępująca na skali mocy istotom pokroju Sajan czy Kryptończyków, tak, że w zasadzie nie mająca żadnych szans w konfrontacji z nimi.

Czy zastanawialiście się kiedyś, jakie ludzkie cechy inny gatunek rozumny mógłby potraktować jako „supermoce”, gdybyśmy taki napotkali?

Trzy „moce” pominięte:

Ludzie mają, w stosunku do całej reszty znanego życia trzy cechy, które czynią nas specjalnymi. Są to: wysoka inteligencja, zdolność mowy oraz umiejętność posługiwania się narzędziami. Niemniej jednak poetyka większości dzieł fikcji jest taka, że większość ras rozumnych jest zdolna robić to samo, a jedyny warty wzmianki wyjątek stanowią przypadki rozmaitych post-xenomorphów, w rodzaju Tyranidów, czy Zergów. Niemniej jednak w duchu tego typu twórczości leży założenie, że obcy będą przynajmniej pod pewnymi względami podobni do nas. I będą umieć te trzy rzeczy.

Jeśli więc nasze największe zalety stają się czymś powszechnym, to jakie jeszcze moce możemy przeciwstawić innym rasom z posiadanego arsenału?

Superwytrzymałość:

Pierwsza z ewentualnych, ludzkich supermocy jest jednocześnie tą najbardziej lamerską, a jest nią chodzenie. Może się wydawać to dziwne, jednak ludzie należą do gatunków cechujących się największą wytrzymałości na trudy w świecie zwierząt. Możemy chodzić i chodzić bez zatrzymywania się, wiele dłużej niż jakiekolwiek zwierze. Owszem, nie jesteśmy najszybszym gatunkiem, ale z całą pewnością (obok wilków, psów i hien) jednym z najwytrzymalszych. Możemy więc podróżować dużo dłużej, przekraczając punkt, w którym inne zwierzęta by padły. Niektóre prymitywne plemiona praktykują nawet zwyczaj, nazywany polowaniem uporczywym, polegający po prostu na ściganiu ofiary tak długo, aż ta zdechnie z wycieńczenia.

Jesteśmy zwyczajnie niestrudzeni. Nawet konie i woły, będące symbolami wytrzymałości nie są w stanie równać się z nami.

Co więcej mamy też doskonałą gospodarkę cieplną, pozwalającą nam (dzięki możliwości pocenia się) znosić bardzo wysokie temperatury, przez co możemy polować i poruszać się nawet w upale południa, znosząc wysiłek w warunkach, w których większość innych gatunków zdechłaby na skutek przegrzania organizmu. Przykładowo: większość psowatych poluje nocą, o świcie lub zmierzchu. My możemy robić to w dzień.

Supersiła:

2919_09e4Ludzie należą z jednej strony do gatunków o największej gęstości mięśni, z drugiej: o najlepszym ulokowaniu ich na kręgosłupie. Jesteśmy też bardzo duzi i silny: przeciętny dorosły mężczyzna ma ciężar porównywalny z niedźwiedziem himalajskim (choć oczywiście nie z brunatnym lub grizly), jaguarem, pumą lub panterą. Jest też cięższy od wilka.

Co więcej nasz szkielet i rozłożone na nim mięśnie są jakby stworzone do zadawania ciosów, gwarantując nam doskonałą biomechanikę. Mapły nie są w stanie boksować, co więcej ich ewentualne ciosy wykonywane są tylko ręką. W wypadku człowieka prawidłowo wykonany cios wprawia w ruch całe ciało znacząco zwiększając siłę i skutki uderzenia.

Oraz energię ewentualnego rzutu, bowiem rzucanie jest naszą kolejną supermocą. Pomijając fakt, że oprócz małp niewiele gatunków w ogóle jest zdolnych ciskać pociskami, to ludzie nawet nad nimi mają przewagę. Nawet dziesięcioletnie dziecko jest w stanie nadać ciśniętemu pociskowi trzykrotnie większą energię, niż dorosły samiec szympansa.

Wniosek jest prosty: najlepszym uzbrojeniem przeciwko ewentualnym obcym są granaty.

Superzmysły:

Ludzie w prawdzie nie mają zdolności echolokacji jak nietoperze, węchu jak psy, wzroku jak koty ani sokoły, nie są też w stanie usłyszeć pisku myszy z dystansu 100 metrów jak lisy. Nadal jednak posiadamy bardzo dobry zestaw zmysłów.

Po pierwsze: posiadamy bardzo dobry i skuteczny zmysł dotyku, pozwalający nam bardzo precyzyjnie operować przedmiotami.

Po drugie: dysponujemy zmysłami wzroku i słuchu, które, w stosunku do innych gatunków żyjących na naszej planecie ocenić można na dobry z plusem lub nawet więcej. W szczególności na uwagę zasługuje tutaj nasz zmysł wzroku, który w prawdzie nie jest w stanie konkurować z większością najbardziej bystrookich zwierząt, ale wciąż ma swoje zalety.

Tak więc ludzie są w stanie dostrzegać znacznie więcej kolorów niż większość innych gatunków, w szczególności drapieżnych, co wydatnie wpływa na naszą zdolność orientowania się w terenie oraz odnajdywania szczegółów. O ile psowate lub kotowate postrzegają świat głównie w barwach szarożółtych, tak my widzimy całe spektrum kolorów.

Najlepszym z naszych zmysłów jest jednak znów zmysł najbardziej lamerski: smak. Znaczna część zwierząt zarówno drapieżnych jak i roślinożernych nie rozróżnia smaków, lub robi to w mniejszym zakresie niż my. Dla wielu jedzenie smakuje poprostu jak jedzenie. Ludzie natomiast są w stanie odczuwać ich aż pięć (piątym jest „białkowy”), co prawdopodobnie wiąże się z naszą wszystkożernością, która wymusza na nas konieczność rozpoznawania zarówno roślin trujących jak i zepsutego mięsa.

Supercelność:

Jedną z bardzo ciekawych zdolności naszego gatunku jest umiejętność postrzegania głębi oraz oceny odległości. Wbrew pozorom nie wszystkie zwierzęta taką posiadają. Wręcz przeciwnie, mają ją głównie gatunki, które w ten czy inny sposób się wspinają i przeskakują z gałęzi na gałąź. Pozostałe widzą przestrzeń tak, jak ludzie postrzegają fotografię, a często znacznie gorzej.

Przekłada się to na umiejętności strzeleckie. Jest więc więcej niż prawdopodobnym, że obcy wiele gorzej posługiwaliby się bronią palną, będąc niezdolnymi do dokładnego wymierzenia strzału.

Odporność na trucizny:

2919_b288Ludzie są w stanie jeść bardzo szeroką gamę pokarmu, w tym szereg substancji, które mogłyby zabić znaczną część innych zwierząt, w szczególności drapieżników. Owszem, ponownie wiele zwierząt (np. krowy) radzi sobie z nimi znacznie lepiej, jednak człowiek nadal jest pod tym względzie odporniejszy od np. psowatych lub kotowatych. Przykład: możemy jeść czekoladę i pić alkohol, kawę i herbatę, a nawet czerpać z tego przyjemność. Psa by to zabiło. Koty natomiast pod tym względem są jeszcze bardziej wybredne niż psy.

Supermobilność:

Ludzie nie są najlepszymi pływakami w świecie zwierząt, ani najlepszymi biegaczami, ani też najlepszymi wspinaczami. Niemniej jednak należą do nielicznych gatunków, które potrafią robić wszystkie te trzy rzeczy na raz.

Ryby, delfiny, krokodyle lub wydry dużo lepiej od nas radzą sobie w wodzie, lecz na lądzie poruszają się w najlepszym razie umiarkowanie dobrze. Kozice, wiewiórki i małpy doskonale się wspinają się w swoim środowisku, ale na terenie otwartym ponownie radzą sobie znacznie od nas gorzej, a w wodzie najczęściej toną. Podobnie wilki i antylopy są doskonałymi biegaczami w terenie otwartym, jednak w wodzie radzą sobie w najlepszym razie umiarkowanie dobrze, a po drzewach zupełnie nie potrafią się wspinać. Podobnie ma się z królikami i zającami, które po odpowiednio intensywnym wymoczeniu mogą nawet zdechnąć z powodu hipotermii.

Koty świetnie wspinają się po drzewach i często są dobrymi biegaczami, ale ich zdolności do radzenia sobie w wodzie są legendarne…

Zdolność adaptacji:

Jako kolejną moc ludzi należy moim zdaniem zaznaczyć możliwości adaptacyjne. Za wyjątkiem dna morskiego ludzie opanowali wszystkie nisze ekologiczne naszej planety zdolne do podtrzymania życia biologicznego. Prócz tego żyjemy zarówno na nizinach, jak i na dużych wysokościach, w lasach deszczowych i na bezwodnych pustyniach, w tropikach i w kole podbiegunowym. Udało się nam też – jako jedynemu gatunkowi kręgowców – skolonizować wszystkie płyty kontynentalne i większe masy lądowe.

I co najciekawsze osiągnęliśmy to wszystko na długo przed wynalezieniem choćby metalowych narzędzi.

Stałocieplność:

Jest jedną z cech, które nam bardzo pomogły. Ludzie, podobnie jak ptaki i inne ssaki są w stanie utrzymywać stałą temperaturę ciała. Gady, płazy i owady nie posiadają tej zdolności. Sprawia to, że w chłodzie zapadają w letarg i nieruchomieją. Zdolność taka stanowi bardzo dużą przewagę w chwili, gdy trzeba osiedlić się na dużych wysokościach lub w kręgu podbiegunowym.

Osobiście uważam, że nie jest możliwe powstanie rasy inteligentnej, która miałaby zmienną ciepłotę ciała. Wynika to z prostego faktu, że tej wielkości mózg jaki posiadamy wymaga dużych ilości energii, te dostarczyć może natomiast tylko bardzo szybka przemiana materii. Taka wymaga natomiast stałocieplności.

Choć oczywiście w fikcji istnieją rozmaite gatunki płazo i jaszczuroludzi.

Mściwość, samokontrola i empatia – moce umysłu:

2472_45e8_390Kolejną superzdolnością są nasze cechy psychiczne. Pierwszą z nich jest zdolność do empatii międzygatunkowej.

Empatia posiada bardzo duże znaczenie dla współczesnej neuropsychologii i uważana jest za jedną z podstawowych cech koniecznych do osiągnięcia wysokiej inteligencji. Osobiście jestem zdania, że gatunek, który by jej nie posiadał nie byłby w stanie stworzyć społeczeństwa. Po prostu istoty, które zjadałyby swoje potomstwo, kłamały między sobą i mordowały się bez mrugnięcia okiem nie przekazywałyby sobie wiedzy i nie tworzyłyby trwałych struktur.

Wbrew pozorom dużo bardziej prawdopodobne są istoty niezdolne do przemocy i pokojowe, choć poważnym problemem mogłaby w ich wypadku być obrona przed drapieżnikami. Ta jednak mogłaby przyjąć postać obrony pasywnej, jak ucieczka lub krycie się za murami.

Oczywiście w wypadku spotkania z tego typu gatunkiem kłamiący i skłonni do przemocy ludzie mieliby znaczącą przewagę.

Drugą możliwością jest rasa nie posiadająca empatii wobec innych gatunków, czującą ją tylko wobec swoich przedstawicieli. Pomijając ewentualne problemy z udomowieniem zwierząt gatunek, który kłamałby i mordował inne rasy rozumne bez mrugnięcia okiem i poczucia winy, a jednocześnie trzymający ścisłą sztamę między sobą byłby bardzo groźnym przeciwnikiem.

Z drugiej strony ludzie mogliby przeciwstawić im kilka swoich cech. Po pierwsze, jako gatunek empatyczny wobec innych, nawet niekoniecznie inteligentnych (np. psy i koty mają status honorowych członków ludzkiego społeczeństwa, mimo, że nie są istotami rozumnymi) mogliby zawrzeć sojusz z innymi rasami.

Po drugie: jako wojujący między sobą ludzie mogliby zapewne pochwalić się większym doświadczeniem w dziedzinach wojskowości. Oraz większymi ilościami wypróbowanego w boju sprzętu.

Kolejną cechą ludzką jest uczcie mściwości. Ponownie bez większych trudności można sobie wyobrazić istoty, które nie rozpamiętywałby krzywd, po prostu puszczając to, co było w niebyt i nie podchodząc do tego osobiście. Ludzie tak nie potrafią, szukając zemsty nawet na nieinteligentnej faunie.

Biorąc pod uwagę, jak mało jest gatunków, które aktywnie polują na homo sapiens można uznać to za bardzo efektywną strategię przetrwania.

Ostatnią cechą jest samokontrola. O ile wiele gatunków posiada ją dużo słabszą, np. jeleniowate wpadają na widok drapieżnika w tym także człowieka w taką panikę, że na jego widok mogą roztrzaskać się o przeszkodę, spaść w przepaść lub utonąć, tak inne działają w drugą stronę. Tak więc np. lisy nie mają kontroli nad zabijaniem. Jeśli trafia na potencjalne ofiary po prostu instynkt każe im ukatrupić wszystkie.

Ludzie działają inaczej: szczególnie zdeterminowane jednostki są w stanie odrzucić swoje instynty, a nawet życie w imię wyższej sprawy.

Brak supermocy:

3684_4e69Jeśli jesteśmy przy fikcyjnych gatunkach, to w zasadzie jako kolejną supermoc potraktować można brak supermocy i to rozumianych w klasycznym stylu, jak latanie, strzelanie laserami z oczu czy supersiła.

Gatunek posiadający choćby te trzy umiejętności oczywiście na początku swej kariery miałby łatwiej, bowiem mógłby dokonać niezwykłych rzeczy za pomocą tylko i wyłącznie prymitywnych narzędzi lub zwyczajnie bez nich. Zapewne stworzyłby monumentalne miasta, opanował przestworza swej planety oraz toczył epickie bitwy na długo przed tym, nim zrobili to ludzie.

Problem w tym, że potrzeba jest matką wynalazku. Skoro wiele rzeczy da się osiągnąć bez narzędzi i maszyn, to po co je opracowywać? Może to mieć opłakane skutki, zwłaszcza dla rozwoju techniczego. I wcale nie jest powiedziane, że supersiła jest potężniejsza od bomby atomowej.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Dziwne rozkminki, fantastyka i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na „Ludzkie supermoce:

  1. Strategiusz pisze:

    Umiejętności jak pływanie, boksowanie czy rzucanie wykształciły się wg mnie dzięki rozwiniętemu mózgowi. Człowiek uczy się często odpowiednich ruchów w ciągu życia. Na umiejętność rzucania (i nie tylko) składa się jeszcze posiadanie przez człowieka niespotykanie elastycznych dłoni i kciuka, przez co możemy pewnie, ale też z wyczuciem, trzymać przedmioty, w tym nawet okrągłe albo drobne. Prawdopodobnie dla człowiek pierwotnego nieoceniona była umiejętność posługiwania się krzemiennymi przecinakami i kamieniami.

  2. DoktorNo pisze:

    I jeszcze jedna supermoc: umiejętność stworzenia kultury i cywilizacji (co zresztą wyraziłeś nie wprost). 🙂

  3. Siman pisze:

    Bardzo fajny wpis, jeden lepszych twoich. 🙂

  4. Velahrn pisze:

    Bardzo ciekawy wpis!

    Kilka moich uwag:

    1. Przede wszystkim, warto takie rozważanie skonfrontować z fantastyką, zarówno literaturą, jak i grami (komputerowymi oraz role-playing games). Pierwszy wniosek, który wypływa z tych rozważań, to to, że z ludzkością nie ma szans żaden nieinteligentny gatunek. Nasi włochaci przodkowie wybili mamuty co do ostatniego, a przecież to były wielkie, groźne bestie. I tak, gdybyśmy musieli, to wybilibyśmy dinozaury, kretozordy, nieinteligentne (jak w Grze o Tron) smoki itd. Ludzkość bardzo skutecznie dąży do bycia na szczycie łańcucha pokarmowego i fakt, że co roku tygrysy zżerają kilku Hindusów czy rekiny paru surferów, wcale tego nie zmienia. Tygrysy i rekiny (podobnie jak inne drapieżniki zdolne zabić człowieka) istnieją, bo na to pozwalamy.

    2. Jeśli<nieinteligentne zwierzę miałoby pokonać człowieka (w sensie dominacji o środowisko), to jego przewagi musiały by być tak olbrzymie, że zahaczające o sf/magię. Przykład: tytani z Attack on Titans, którzy dysponują wielką siłą i wzrostem, błyskawicznie się regenerują, żywią energią słoneczną, nie starzeją się i można ich zabić tylko precyzyjnym ciosem w kark. Lub ksenomorfy – błyskawicznie rozmnażające się potwory, bardzo niebezpieczne w walce, plujące kwasem, chodzące po ścianach itd.. (Tak, wiem, że obcy i tytani czasem wykazywali zaskakująco dużo inteligencji, ale i bez tego daliby sobie radę).

    3. Istoty nie wykazujące współczucia, empatii i/lub pozbawione moralności prawdopodobnie nie byłyby w stanie stworzyć społeczeństwa innego, jak rządzona prawem pięści (pazura? macki?) tyrania, a i to prawdopodobnie w bardzo podstawowej formie. Zawsze mnie śmieszyły opisy „społeczeństwa” drowów. Coś takiego (to znaczy – zbiorowisko psychopatów, ze zbiorem zasad normatywnych gloryfikujących zdradę, egoizm, przemoc i sprawianie innym przykrości, na dodatek – otoczone przez wrogów) faktycznie nie przetrwałoby tygodnia. Faktycznie, wystarczyłby w sumie tylko brak władzy centralnej i sprawnego zarządzania, by takie społeczeństwo upadło pod najazdem np. ilithidów (psionicznych totalitarystów).

    4. Rozwój i używanie mózgu wymaga wielkich nakładów energetycznych, a sam mózg – sporej czaszki, co bywa kłopotliwe (np dla kobiety przy porodzie). Jednakże, jak widać jest to wydatek opłacalny. Natomiast uważam, że jakiekolwiek zwierzę, dysponujące inteligencja, a nie posiadające chwytnych kończyn, byłoby nieporozumieniem. Po pierwsze – ogromne wydatki na start, za które można by mieć mięśnie czy tłuszcz. Po drugie – co by z tego miało? Na przykład koń dysponujący rozumem człowieka. Ma kopyta. Narzędzi nie wytworzy, ognia nie wykrzesze, domu nie zbuduje. Do galopowania po stepie czy kopania wilków rozum mu niepotrzebny. Itd.

    • Siman pisze:

      „Natomiast uważam, że jakiekolwiek zwierzę, dysponujące inteligencja, a nie posiadające chwytnych kończyn, byłoby nieporozumieniem.”

      W sensie że delfiny są nieporozumieniem? 😉 Bo to akurat przykład zwierzęcia o inteligencji bardzo bliskiej człowiekowi (są nawet całkiem poważne badania sugerujące, że w kwestii inteligencji społecznej delfiny są bardziej rozwinięte od ludzi (sic!)), które chwytnych kończyn raczej nie mają w zanadrzu.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s