Ich recenzje

W tym miejscu mogą Państwo przeczytać recenzje moich książek i przekonać się, że warto je nabyć. Zachęcam do lektury:

Gambit mocy:

33629890Z książką w dłoni:

Do tej pory nie sięgałam po literaturę fantastyczną z rodzimego podwórka. Miałam okazję zapoznać się kiedyś z literaturą Sapkowskiego jednak nie przemówiła do mnie na tyle, abym sięgnęła po nią raz jeszcze. Literatura fantastyczna to dla mnie przede wszystkim autorzy zagraniczni, a to jak się okazało – błąd. Nakładem wydawnictwa Oficynka na rynku wydawniczym pojawiła się nowość Piotra Muszyńskiego – Gambit mocy. To książka, która zachwyciła mnie od samego początku, od pierwszego słowa.

Ocena: 9/10

MK Czytuje:

Podsumowując Gambit Mocy to ciekawa lektura, która spodoba się fanom fantastyki. Odnajdą w niej pomysłową historię, mitologię świata i przeróżnych stworzeń, która zachwyca oraz obfite opisy nie tylko krain, ale i przygód naszych bohaterów. To książka, w której odkryjemy różne odcienie czerni.

Czytelnia  Tanuki:

Postacie to najmocniejsza strona tej powieści. Są bardzo dobrze napisane i dają się lubić. Autor, choć wyraźnie darzy je sympatią, to nie idealizuje ich nadmiernie. Widać to szczególnie w przypadku Samii, którą obdarzył niemal taką samą porcją zalet jak i wad. Zaskakuje natomiast, jak mało istotnym elementem jest w tej książce wątek romantyczny – obecny na piątym czy nawet szóstym planie i potraktowany pół serio-pół żartem. Oddając sprawiedliwość, można stwierdzić, że większość postaci ma na głowie ważniejsze sprawy niż romansowanie, a część z nich jest jeszcze na to ciut za młoda. Tak czy owak, brak wyraziście zarysowanego romansu rzucił mi się w oczy dość szybko.

Za półką z książkami: Blog Biblioteki Szkolnej Gimnazjum nr 1 w Zawierciu

„Gambit mocy” należy do gatunku fantastyki. Jest to, nie ukrywajmy, dość długa powieść, opowiadająca historię wielu różnych postaci i przedstawiająca czytelnikom całkiem nowe światy pełne magii, tajemniczych stworzeń i niespotykanych miejsc.

Fantasta.pl oraz Zaginiony Almanach

 

Zaczynając lekturę „Gambitu mocy”, trzeba od razu przyjąć założenie, że nie dostaniemy wzniosłej, pełnej przepychu powieści o ratowaniu świata czy królestwa przed ogromnym złem. Owszem, książka zbudowana jest w jakichś dziewięćdziesięciu pięciu procentach z bardzo dobrze znanych w fantasy fabularnych kliszy i pomysłów, i osoby obeznane z gatunkiem zapewne nie znajdą dla siebie tu nic nowego. Niemniej, jak wspomniano wcześniej, humorystyczne podejście do wielu kwestii pozwoliło autorowi wykrzesać jeszcze trochę z wyeksploatowanych elementów. „Gambit mocy” jest (w niewielkim stopniu, ale jednak) podobny do Cieniorytu Krzysztofa Piskorskiego – obaj autorzy wykorzystują ograne motywy do tworzenia czegoś w miarę świeżego i oryginalnego.

Ocena: 6+/10

Recenzja na Półka pełna książek:

No, przyznam się, że spodziewałem się czegoś znacznie gorszego. Po tę książkę sięgnąłem tylko dlatego, że lubię sprawdzać, jakie dzieła tworzą polterowicze. I jest naprawdę dobrze, i to w momencie, gdy stwierdziłem, że ciężko pokazać mi coś ciekawego w fantasy. Uwagę zwraca styl autora: może nie jest górnolotny, ale widać swobodę posługiwania się słowem. Nijak nie przeszkadza też używanie współczesnego języka w quasi-średniowiecznym świecie. Bardzo dobrze autor poradził sobie z humorem, który wyraźnie zaznacza swoją obecność (choćby w przerysowanych postaciach), ale nie jest zbyt nachalny. Fabuła może i głowynie nie urywa, ale jest przyzwoita i pozwala bohaterom błyszczeć na ekranie: jest wygnana księżniczka i jej knująca siostra, mamy konflikt następczyni tronu z kapłanami i przezabawne czarne charaktery. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to byłoby to wprowadzanie kompletnie niepotrzebnych lub mało potrzebnych postaci drugoplanowych, brak podziału powieści na rozdziały (no dobra, są „gwiazdki”). Przeczytałem w zasadzie w dwa dni (ostatnie sześćdziesiąt stron musiałem odłożyć na nieco później w związku z obowiązkami świątecznymi).

Magia i polityka: recenzja na Fahrenheit.net.pl oraz Geekwoman

(…) powieść Piotra Muszyńskiego jest zaskakująco dobra. Pomijając drobne potknięcia i kilku dłużyzn, książkę czytało mi się świetnie. Zawiła intryga i soczyste postacie z nawiązką rekompensują wymienione przeze mnie niedociągnięcia. Miłośnicy intryg i wszelkiej maści fantastycznych stworzeń na pewno nie będą zawiedzeni lekturą, bo takiego rozmachu i podobnie skonstruowanych zawiłości fabularnych w polskiej literaturze nie spotyka się zbyt często.

Recenzja na Papierowych Miastach oraz Sztukaterze:

Zacznijmy od tego, że jest to najlepsza książka z polskiej fantastyki, jaką czytałam w życiu. Padam na kolana przed autorem i błagam o następne pozycje. Świat, który stworzył Piotr Muszyński wciągnął mnie i do tej pory nie chce wypuścić. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, co jest w nim takiego wyjątkowego, a jednak starałam się tak bardzo przedłużyć czytanie tej książki, by jak najdłużej towarzyszyć bohaterom.

Ocena na Papierowe Miasta: 10/10

Ocena na Sztukaterze: 6/6

Dodaj komentarz