Japońska ceremonia herbaciana – inne spojrzenie:

ceremonia-picia-herbatyJeśli spytać by się typowego konsumenta popkultury z czym kojarzy mu się Japonia odpowiedzi byłoby pięć: anime, magicznie ostrzone miecze, fetyszyści, gejsze i niesamowicie mistyczna, bardzo głęboka ceremonia herbaciana. Dziś zajmiemy się właśnie tym ostatnim tematem.

Idea tej notki przyszła mi do głowy w trakcie lektury „Historii Japonii” Conrada Totmana. Ta, skupiająca się głównie na ewolucji japońskiej kultury książka przejawia dość zdroworozsądkowe i niejednokrotnie odbrązawiające podejście do tematyki, daleko jej też od czołobitności. Momentami Totman wydaje się wręcz dążyć do bycia kontrowersyjnym. Przedstawia on moim zdaniem bardzo ciekawą wersję historii japońskiej ceremonii picia herbaty i przyczyn jej popularności.

Japońska ceremonia picia herbaty: przebieg i ideologia:

Japońska ceremonia herbaciana ma miejsce w specjalnym, zwykle umieszczonym w ogrodzie pawilonie. Składa się on z pomieszczenia o rozmiarze od 2 do 4 tatami. Tatami jest japońską matą do spania i jednocześnie dawną miarą powierzchni o wymiarach około 2 na 1 metr. Do pomieszczenia wchodzi się przed otwór zwany nijiri-guchi o rozmiarach 80 x 70 centymetrów. Ważnym (by nie powiedzieć centralnym) elementem pomieszczenia jest specjalna nisza przeznaczona do eksponowania kakemono czyli zawieszanego na ścianie zwoju z wykaligrafowaną sentencją buddyjską. W niszy tej ustawia się też zwykle dzban z kompozycją kwiatową. Cały wystrój jest zgodny z zasadami buddyzmu zen i ideologią wabi-sabi co przetłumaczyć można jako „piękno w prostocie i ascetycznym wyrafinowaniu”. Wszystkie te elementy tworzą atmosferę spokoju i oderwania od codzienności, ceremonia natomiast przebiega wedle ściśle przyjętych zasad, w nastroju godności i skupienia.

Przybywających gospodarz wita ukłonem przy furtce prowadzącej do ogrodu. Goście spacerują w ogrodzie podziwiając roślinne i kamienne kompozycje, a następnie wszyscy spotykają się, by wybrać „głównego gościa honorowego”, którym staje się osoba uchodząca za najbardziej szanowaną i obeznaną z etykietą. Przed wejściem do pawilonu goście zatrzymują się przed ogrodwym źródełkiem, gdzie każdy za pomocą czerpaka nabiera wody i myje nią ręce oraz płucze usta. Czynność ta musi być pełna skupienia, bowiem w ten sposób symbolicznie oczyszcza się ciało i duszę. Przed wejściem pozostawia się też obuwie i (w dawnych czasach) broń. Należy także zdjąć wszelkiego rodzaju ozdoby, w tym przede wszystkim pierścionki. Zgodnie z ideologią ceremonia herbaciana nie jest miejscem na ostentację. Po drugie ozdoby takie mogłyby uszkodzić zastawę.

Ostatni do pawilonu wchodzi gospodarz. Wówczas główny gość honorowy dziękuje mu za zaproszenie i przygotowanie ceremonii. Goście bawią się dyskusją na temat buddyjskiego motta zdobiącego pomieszczenie lub na temat czarek do herbaty. Nie porusza się natomiast tematów niezwiązanych z ceremonią, bowiem byłoby to zakłóceniem harmonii oraz grubym nietaktem.

W tym momencie gościom podaje się też lekki posiłek, na który składa się ryż, zupa, ryba i warzywa. Często w tym momencie podaje się też różne słodycze lub galaretkę z agaru, serwowana może być także sake.

W tym czasie gospodarz gotuje wodę, przeciera miseczki i wykonaną z bambusa łyżką odmierza odpowiednie dawki herbaty (po trzy łyżki na osobę). Zalewa ją wodą i miesza bambusowym pędzelkiem. Gdy herbata jest gotowa gospodarz podaje ją gościom. Istnieją dwa typy herbaty: gęsta koi-cha którą wszyscy piją z jednego naczynia podając je sobie kolejno, kłaniając się i wypowiadając stosowne uprzejmości. Drugą jest usu-cha (słaba, lekka herbata) podawana każdemu gościowi osobno.

Na końcu główny gość honorowy dziękuje gospodarzowi za przygotowanie ceremonii.

Całość trwać może nawet cztery godziny.

Historia ceremonii herbacianej:

Pochodzenie krzewu herbaty chińskiej, podobnie jak większości roślin upranych nie jest do końca jasne, jednak prawdopodobnie udomowiony został on w górzystych obszarach na pograniczu Chin, Indii i Birmy. Na terenie współczesnych Chin herbata była pita już prawdopodobnie około roku tysięcznego przed Chrystusem, jednak faktycznie rozpowszechniła się dopiero w czasach dynastii Tang (VI-IX wiek naszej ery), a i to początkowo w roli lekarstwa. Jako, że na okres ten przypada intensywna wymiana kulturowa między Chinami, a Japonią w VII wieku buddyjscy mnisi przywieźli ją do tego drugiego kraju i rozpoczęli uprawę. Początkowo proceder spotkał się z uznaniem cesarza i jego dworu. Niestety wkrótce Japończycy spróbowali najechać i podbić Koreę (co w końcu stało się ich sportem narodowym), jednak po długiej wojnie zostali pokonani. Opowiedzenie się Chin po stronie Koreańczyków sprawiło, że kultura tych ostatnich znalazła się na cenzurowanym, ich wpływy odrzucono, a herbata wypadła z łask i jej uprawy (ograniczonej nawiasem mówiąc do klasztorów buddyjskich) zaniechano.

Prawdziwa kariera herbaty w Japonii rozpoczęła się dopiero wraz z kolejnym ociepleniem się stosunków i wzrostem wymiany kulturowo-handlowej w okresie Kamakura (1185-1333). W tym okresie na wyspy trafiła między innymi chińska odmiana buddyzmu nazywana Chan, która, z czasem nabierając lokalnego kolorytu przeobraziła się w buddyzm Zen. Kładąca nacisk na prostotę, naturalizm i minimalizm doktryna została szybko zaakceptowana przez warstwę samurajów, stając się opozycją dla powiązanego z arystokracją dworską buddyzmu Nara oraz radykalnego amidyzmu. Wraz z nim wprowadzono ponownie szereg zwyczajów chińskich, do których koniec końców chińska odmiana buddyzmu się odwoływała. Jednym z nich było picie herbaty.

Tą praktykę zalecano jako element medytacji, a także ceniono ją jako środek uzdrawiający duszę i ciało.

Obecna forma ceremonii herbacianej narodziła się jednak na przełomie XV i XVI wieku, za sprawą trzech mistrzów: Shuko Murata, Joo Takeno i Rikyu Sen. Pierwszy z nich stworzył koncepcję picia herbaty sięgającą poza religijny obrzęd, cele medyczne i czysty akt przyjemności. Według niego wydoskonalona w każdym szczególe do perfekcji graniczącej z zaburzeniami kompulsywnymi ceremonia stać miała się najdoskonalszym wyrażeniem Zen. Jego następca Joo Takeno uprościł wystrój pawilonu herbacianego, usuwając wszelką ostentację i elementy ozdobne, a drogie w Japonii elementy drewniane zastąpił bambusowymi. Sen no Rikyu natomiast wprowadził zasadę odrzucenia hierarchii społecznej, on też wprowadził charakterystyczne, bardzo małe i niewygodne wejście do pawilonu wymagające niemal pełznięcia, mające na celu wymusić równość.

Przyczyny popularności zdaniem Totmana

Totman zwraca uwagę na trzy fakty. Po pierwsze: ceremonia picia herbaty pojawiła się na początku w Kioto, które stanowiło nie tylko stolicę Japonii, ale w XIII i XIV wieku także główny port kraju. Rolę tą straciło w XV wieku po Wojnie Onin (1467-1477) w trakcie której populacja miasta spadła do 1/20 wcześniejszego stanu, czyli krótko przed czasami głównych ideologów ceremonii. Po drugie: jej największy rozkwit miał miejsce w trakcie Sengoku, które było okresem wielkich, społecznych niepokojów oraz jednocześnie całkowitego rozpadu struktur społecznych Japonii. Po władzę sięgnęli posiadacze ziemscy i kasta wojowników, ta ostatnia zasiliła swe szeregi dawnymi chłopami, całe regiony kontrolowały zbrojne bandy wolnych chłopów, powołane przez starszych wiosek i naczelników okręgów chłopskie „nocne straże” oraz „grupy samoobrony” rzemieślników i kupców zwane ikke, natomiast dworsko-urzędnicza arystokracja zwana kuge prawie całkowicie straciła znaczenie. Po trzecie: mimo, że geneza rytuału picia herbaty jest buddyjska, to najwięksi twórcy jego japońskiej wersji nie byli mnichami, a przedstawicielami warstwy kupców, nierzadko wysoko postawionymi.

Zdaniem tego autora zainteresowanie kupcami ceremonią herbacianą oraz nadanie jej takiej, a nie innej formy było spowodowane nie ideologią, a względami czysto praktycznymi. Japońska kasta kupców, podobnie jak kupcy działający w pozostałych regionach świata bogaciła się głównie na trzech rodzajach działalności: lichwie, spekulatywnym handlu zbożem oraz już mniej spekulatywnym handlu tekstyliami oraz artykułami luksusowymi. W pierwszym wypadku obsługiwali w dużej mierze niższe warstwy społeczne, jednak częstokroć ogólna wartość interesu była wysoka. W drugim i trzecim: w dużej mierze wyższe warstwy społeczne.

Rodziło to zapotrzebowanie na wypracowania metodologii podejmowania gości z różnych stanów i warstw społecznych, która:

  • zapewniałaby oprawę na odpowiednio wysokim poziomie elegancji, która świadczyłaby o tym, że kupiec traktuje swojego klienta lub partnera w sposób poważny
  • z drugiej strony byłaby odpowiednio skromna, by nie stworzyć wrażenia, że kupiec traktuje uboższego partnera z góry lub przeciwnie, próbuje wywyższać się do górnej warstwy arystokracji
  • nie byłaby nadmiernie inwazyjna i nie przysłaniała sobą meritum spotkania, czyli interesów
  • byłaby przy tym niezbyt kosztowna i w wypadku fiaska negocjacji nie powodowała zbyt dużych strat finansowych.

W tej postaci ceremonia picia herbaty, na wskroś buddyjska, a przy tym skromna, świadcząca o wyrzeczeniu się przez gospodarza pogoni za dobrami doczesnymi była idealna. Tym bardziej, że wykorzystywano w niej elegancką (ale niezbyt drogą i mogącą być używaną wielokrotnie) zastawę oraz wyszukane (ale podawane w małych ilościach, więc niezbyt kosztowne) ziele o niezwykłych, duchowych i medycznych właściwościach była idealna.

Przyczyną rozkwitu jej popularności w XVI wieku, więc w epoce wojen domowych oraz ewolucji ku skrajnej prostocie i nawet niewygodzie miał stanowić fakt, że mimo swej elegancji i wyszukania ceremonia herbaciana była tania. Pawilon do picia herbaty ma wielkość niezbyt dużego kurnika i taki sam koszt budowy. Poza kilkoma czarkami nie ma w nim nic cennego, jego spalenie lub okradnięcie nie owocowało żadnymi, większymi stratami, co, w okresie trwającego 106 lat chaosu musiało być cechą nader istotną.

Niewielka cena sprawiła też, że utrzymała ona swą popularność w okresie Edo. Wywołane było to bardzo ważną cechą tej epoki, która rzuciła cień na życia właściwie wszystkich warstw społeczeństwa kraju. Była nią przejmująca bieda.

Teorię Totmana w tym względzie wydają się potwierdzać teksty źródłowe:

Kupcy zakrywają witryny swych sklepów kratownicami, by tworzyły wrażenie zamkniętych (…). Nim dach ulega zniszczeniu wymieniają za jednym razem kilka gontów, kładą kamienie pod zbutwiałe słupy, instalują miedziane rynny na okapach dopiero po długich poszukiwaniach najtańszego artykułu (…) Gości podejmują ceremonią herbaty ponieważ nie pociąga to za sobą większych kosztów, albowiem są w posiadaniu przyborów dziedziczonych w ich rodzinie przez kolejne pokolenia.

– pisał w 1693 roku Ihara Saikaku w dziele „Seken mune zanyo”.

Inny dramatyczny opis złej sytuacji gospodarczej Japonii daje Fukuzawa Yukichi w swym raporcie z wizyty w San Francisko w ramach pierwszego, oficjalnego poselstwa do USA:

Najbardziej uderzyło nas ogromne marnotrawstwo żelaza. W zwałach śmieci, na brzegu morza, dosłownie wszędzie natrafialiśmy na porzucone, zardzewiałe puszki i zepsute narzędzia. Widok ten był dla nas niezwykły, gdyż w Edo po pożarze zbiegłyby się tłumy, by poszukiwać w pogorzelisku ocalałych gwoździ.

Bonus: garść przepisów:

Zupa Miso

Składniki:

  • 1 litr rosołu dashi
  • 2 łyżki pasty miso
  • 200 gramów kapusty pekińskiej
  • 4 pieczarki
  • 100 gramów kiełków sojowych lub z fasoli mung
  • 1 łyżka posiekanego szczypiorku
  1. Kapustę pekińską pokroić w paski. Identycznie posiekać pieczarki.
  2. Na patelni rozgrzać odrobinę oleju, podsmażyć na nim pieczarki.
  3. Zagotować bulion dashi, a następnie rozpuścić w nim miso. Zdjąć z ognia i przecedzić przez sito, by był klarowny. Dodać kapustę pekińską, pieczarki i kiełki. Gotować 10-15 minut. Przed podaniem posypać szczypiorkiem i ewentualnie doprawić sosem sojowym oraz olejem sezamowym.

Sashimi:

Składniki:

  • 300 gramów surowego łososia
  • 300 gramów surowej, białej rzodkiewki
  1. Łososia pokroić w estetyczne, równe plasterki o wymiarach 3 na 1 centymetr.
  2. 2) Rzodkiew pokroić identycznie.
  3. 3) Ułożyć obok siebie w ładną, harmonizującą kompozycję. Przed podaniem potrawę można odrobinę skropić octem ryżowym. Podawać z sosem sojowym umieszczonym w osobnej miseczce.

Sezamowa fasolka:

Składniki:

  • 400 gramów zielonych fasolek szparagowych (równej długości, z obciętymi końcówkami)
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • 4 centymetry startego imbiru
  • 2 łyżeczki cukru
  • 1 łyżka wytrawnego białego wina
  • 3 łyżki sezamu
  1. Fasolkę ugotować na półtwardo w rondlu osolonej wody.
  2. Sezam uprażyć na suchej patelni przez około minutę. Umieścić w moździerzu wraz z imbirem i rozetrzeć. Rozcierać przez około 10 minut, aż uwolni się olej.
  3. Dodać cukier i białe wino. Dokładnie wymieszać.
  4. Tak powstałym sosem polać fasolkę i podawać.

Galaretki Anmitsu:

Składniki:

  • 2 łyżeczki agaru
  • pół szklanki cukru
  • 16 czerwonych owoców
  1. Zagotować litr wody. Dodać agar i stale mieszając rozpuścić go w wodzie. Rozlać na blasze do pieczenia na warstwę grubą na 3 centymetry i odstawić do wystygnięcia.
  2. Następnie umieścić w lodówce. Gdy zakrzepnie podzielić nożem na sześcienne gródki.
  3. W osobnym rondu połączyć cukier z taką samą ilością wody. Stale mieszając podgrzać do granicy wrzenia. Zdjąć z ognia.
  4. Poczekać, aż przestygnie. Udekorować galaretki agarowe owocami i polać je syropem cukrowym.

Herbata:

Składniki:

  • 6 łyżeczek herbaty matcha
  • 1,5 litra wody
  1. Zagotować wrzątek. Do czterech szklanek nasypać po 1,5 łyżeczki herbaty.
  2. Zalać wrzątkiem do połowy wysokości szklanki. Mieszać za pomocą pędzelka lub trzepaczki do jajek przez 10-15 sekund. Podawać.

Herbata matcha jest trudno dostępna w sklepach, nawet tych z orientalną żywnością i herbacianych. Jeśli nie jesteśmy w stanie jej zdobyć możemy posłużyć się zwykłą, suszoną herbatą zieloną (pod warunkiem, że jest dobrej jakości). Celem zastosowania jej w tym przepisie należy rozdrobnić ją w moździerzu, (tak jak w dawnych czasach robili to Japończycy) na jednorodny mączny proszek.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Japonia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz