Czego fantasy powinno nauczyć się od Frieren:

frieren_grafika2Frieren U Kresu Drogi okrzyknięto najlepszym anime wszech czasów. Jest to też uniwersalnie najlepsze fantasy od – powtórzę swoją recenzję z Tanuki – Bóg jeden wie jak dawna. Od „Pasterskiej Korony?”, „Nawałnicy Mieczy”? „Pani Jeziora”?

Jeszcze dawniej?

Pokazuje z jednej strony, że gatunek ma jeszcze wiele do powiedzenia. Oraz zawiera wiele cech, na których przyswojeniu sobie fantasy tylko by skorzystało.

Estetyka:

Ogólnie rzecz biorąc we współczesnej fantasy można wyróżnić cztery style graficzne. Są to:

  • Styl Narnijski

  • Styl Kupiasty

  • Styl Nowojorski

  • Oryginalny Styl Techno-Magiczy

Wyglądają one mniej-więcej tak:

a3-kings-bounty-ii

frieren_grafika3

frieren_grafika

Top-Stormcast-Eternals-Lists

Twórcy Frieren dokonali czynu, do którego chyba tylko potomkowie Samurajów są zdolni: kupili album architektury średniowiecznej. I to taki, w którym były te wszystkie, piękne zamki Renu, warowne miasteczka Kastylii, mury Carcassogne, rynki Wrocławia, Lubeki i Brenny, czy senne, rybackie wioski Sycylii, w których nic nie zmieniło się od Wieku Trzech Papierzy. I potem spróbowano narysować coś podobnego, ale trochę innego. I jest to śliczne.

Frieren przenosi nas do świata bujnej, dzikiej przyrody, złotych pól obsianych zbożem i na wąskie ścieżki biegnące przez przejrzyste lasy parkowe. Do osad zamieszkanych przez przeważnie wiejski i spokojny lud, bardziej zainteresowany skonsumowaniem ostatniego zbioru, niż wielką polityką. Do niedużych miasteczek wzniesionych pod murami dumnych zamków, w czasach, kiedy te zamki wciąż jeszcze były nowe. Oraz oczywiście do ich komnat.

yV4NeDa

Wszystko to widzimy w dość stonowanej, pastelowej kolorystyce. Barwy nie są szczególnie intensywne, choć przeważają jasne. Ogólnie trudno je opisać: przywodzą na myśl letni dzień krótko po wschodzie słońca, gdy jest już jasno, ale wszystko lśni od rosy, słońce jeszcze nie praży, a połowę nieba pokrywają chmury. Nie ma tu fajerwerków i wodotrysków. Jednak jest to seria, która doskonale radzi sobie bez obydwu. Zresztą, połowa anime mogłaby zaprzedać duszę za taką realizację, jak tutaj ma choć jedna ze scen.

Mieć milion i nie mieć miliona to razem dwa miliony:

Oczywiście: Andrzej Sapkowski. Jednak czasem równie istotne jak to, co posiadasz jest też to, czego nie posiadasz. Na przykład wtedy, jeśli chodzi o wady charakteru.

frieren-beyond-journeys-end-anime-6516ac8a06a3f

W Frieren nie ma isekaja, haremu, romansu, ecchi, gore, ponuractwa, przepakowanych idiotów o niezwykle pojemnych płucach, buntu na cały świat, w sumie nie wiadomo za co…

Jest tylko magia.

Bohater jako bohater, a nie pomysł jako bohater:

Koncepcja świata Frieren: U Kresu Drogi jest tak łopatologiczna, że bardziej już trudno… Macie świat, gdzie są elfy, ludzie, krasnoludy, potwory i królowie demonów. Świat, gdzie są magowie, wojownicy i klerycy. I tylko niziołków i złodziei brakuje. I co? I nico.

frn-ep03-still-056-1696435218879

Cały pomysł na Frieren polega na kreatywnym wykorzystaniu jednej cechy elfów, która jest z nimi od zawsze: długowieczności. Oraz tego, jak wpływa ona na ich relacje z innymi istotami. Czyli w większości ludźmi.

1343999

Ktoś kiedyś powiedział, że skoro w świecie z jedną rasą rozumną można umieścić nieskończoną liczbę opowieści, to w świecie z wieloma rasami można umieścić ich wielokrotnie więcej. I Frieren po prostu pokazuje tą prawdę. Powinniśmy się skupić na wymyślaniu fabuł, a nie światów i systemów magii.

Emocje, fabuła i postacie, a nie świat:

Ten świat ma jakąś tam mapę, jakąś politykę, jakieś dzieje i jakąś religię. Nawet raz czy dwa się to pojawia na ekranie. Rzecz w tym, że to nie odgrywa dużego znaczenia, a to dlatego, że nie mamy tu do czynienia z fabularyzowanym atlasem historycznym, ale z opowieścią o Frieren. O przygodach, jakie przeżyła, ludziach jakich znała, rzeczach, jakie stają jej na drodze, przeszkodach, jakie stają jej na drodze (śnieżyca w górach, smok na drodze, miasto atakowane przez demony), relacjach z ludźmi jakich spotyka, walkach jakie ma do stoczenia…

frieren-beyond-journeys-end-2-2-v0-vxawg54qx8rb1

Słowem, traktuje o człowieku, a nie o geografii.

Bohaterowie, nie super-herosi:

To jest bardzo subtelna różnica. Tak subtelna, że trudno mi o niej pisać.

Wydaje mi się, że jest pięć podstawowych różnic między naszą elfką, a postaciami super-heroicznymi. Tak więc:

Sousou no Frieren - 12 - Large 05

1) Jej możliwości mieszczą się w normie tego świata. Niekoniecznie w codzienności, ale w normie. Tak, jak w naszym świecie w normie mieszczą się – dajmy na to – czołgiści, kosmonauci, celebryci i kardiochirurdzy.

2) Posiada moce zasłużenie. Są one wynikiem pracy, nauki i doświadczenia, a nie przypadły jej z urodzenia, dzięki łasce niebios lub zrządzeniu losu.

frierenbg13

3) Odwrotnie od mocy to jej dokonania są przypadkowe. Frieren jest magiem, który zabił najwięcej demonów w dziejach, ale nie dlatego, że została predestynowana do zabijania demonów, ani nawet dlatego, że obrała taką ścieżkę. Nie da się przecież wykluczyć istnienia zawodowych zabójców demonów, którzy nigdy nie spotkali demona, zginęli w pierwszym starciu lub po prostu nie wyróżnili się niczym na tle sobie podobnych. Jednocześnie w świecie, gdzie inne rasy wojują z demonami musi istnieć ktoś, kto zabił ich najwięcej.

4) Zjawiska należące do normy tego świata nadal są dla niej przeszkodami. Frieren może zostać zabita przez zwykłego człowieka, jeśli ten zaatakuje ją podstępnie, będzie miał szczęście lub popełni ona jakiś błąd (na przykład okaże się zbyt pewna siebie). Śnieżyca w górach to nadal poważna przeszkoda. Podobnie smok leżący na drodze. Wreszcie ktoś – dzięki pracy, doświadczeniu, nauce lub pomysłowi – może ją przewyższyć lub ją pokonać.

Wreszcie w świecie tym istnieje też postęp. Nie tylko poziomy doświadczenia.

5) Nie jest w stanie przekroczyć ograniczeń społecznych swojego świata. Mimo jej czynów nie została obwołana bogiem. Ludzie o niej zapomnieli. Musi przestrzegać prawa. Musi radzić sobie z biurokracją. Musi liczyć pieniądze. Politycy nadal mają nad nią przewagę. Złośliwy arcymag może uprawiać wobec niej swoje dziecinady.

Walka to wojna, a nie sport:

To jest coś, co było już wcześniej w Grimgar of Fantasy and Ash, choć tutaj nie jest to w tak dużym natężeniu. Jednak jest to coś w rodzaju nowego odkrycia. Tak więc:

1) Twoi wrogowie to istoty z krwi i kości, a nie punkty doświadczenia. Oni próbują cię zabić, a nie dostarczyć Ci rozrywki samym sobą. Co więcej: zrobią wszystko, by zyskać nad tobą przewagę.

2) Jeśli walczysz uczciwie, to robisz to źle.

3) Walka niesie za sobą moralne obciążenie. Istoty, z którymi walczysz istnieją w świecie skomplikowanych, społecznych zależności. Zabicie kogoś może obciążyć twoje sumienie i reputację. Sposób, w jaki zadajesz śmierć ma znaczenie. Mogą zdarzać się śmiertelne pomyłki. Także wynikające z dobrych intencji. Wrogowie nie znikają, gdy opuszczą pole walki. Mogą wrócić w przyszłości, znacznie lepiej przygotowani do starcia.

Życie nie kończy się na walce:

Na dupie (czego nie rozumie wielu, współczesnych pisarzy amerykańskich) też nawiasem mówiąc nie.

yHyB55x

Ale wróćmy do zasadniczej tezy akapitu: nawet, jeśli jesteś magiem wyspecjalizowanym w zabijaniu demonów. Tak samo, jak życie żołnierza nie polega na zabijaniu wrogów, mimo że w zasadzie do tego właśnie żołnierz służy. Możesz więc spędzić całe życie nie walcząc z żadnym demonem. Jednak nadal masz mnóstwo ciekawych rzeczy do zrobienia: możesz przyjąć uczniów, kolekcjonować zaklęcia magii prostej, podróżować, zdawać magiczne egzaminy, odwiedzać groby, prowadzić magiczne badania…

A nawet pomagać posprzątać plażę.

Refleksja, nie immersja lub impulsywność:

Frieren przypomina jeszcze jedno: jeśli weźmiemy 10 najlepiej sprzedających się serii fantasy to będą to kolejno: Harry Potter, Władca pierścieni, Percy Jackson, Hobbit, Opowieści z Narnii, Koło Czasu, Świat Dysku, Gra o Tron, Kroniki Shannary i Wodnikowe Wzgórze (choć najpewniej za kilka lat przegoni je Wiedźmin).

Sousou-no-Frieren-01-069

Czyli pozycje, których fabuła rozwija się raczej powoli i nie jest zdominowana przez sceny walki, a akcja ustępuje miejsca dialogom, recytowaniu wierszy i rozbudowanym opisom przyrody (czy też: życia szkolnego, uczt i laktacji Dannerys Targeryn). Opowieści te mają raczej charakter refleksyjny niż immersyjny lub impulsywny. Skupiają się na takich kwestiach, jak zmiany dziejowe, przemijanie epok, śmierć i odchodzenie tego, co dawne. Tak więc elfy odpływają za morze, wiedźmini przestają być potrzebni, bo potworów jest coraz mniej, świat magów, bohaterów i czarownic odchodzi w zapomnienie, bo w Ankh-Morpork wymyślono telegraf, kolej i prasę drukarską… Opowiadają też o ludzkiej naturze. Bardzo często pokazując ją w gorzkim, negatywnym świetle, choć nie zawsze tak bardzo, jak w Wiedźminie, Grze o Tron czy Świecie Dysku.

Natomiast nie stawiają na akcję. I tak naprawdę dość rzadko próbowały być portalami do świata wyobrażonego.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Anime, fantastyka, Fantasy i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

19 odpowiedzi na „Czego fantasy powinno nauczyć się od Frieren:

  1. Maks pisze:

    Frieren to dla fantasy (a przynajmniej fantasy anime) to, czym OSR powinno było być dla erpegów – refleksją nad tym jak daleko wszystko poszło do przodu i jak w konsekwencji utracono pewne kluczowe aspekty gatunku, a w konsekwencji jak w oparciu na klasykę stworzyć coś unikalnego.

  2. DoktorNo pisze:

    Zasadniczo nie widzę sprzeczności między umieszczeniem wartkiej akcji, romansu i polityki razem z refleksyjnością, po prostu będą inaczej wyważone elementy fabuły.

    W każdym razie dobrze jest że ktoś eksperymentuje, to jak posłuchać rewiwalistycznego indie rocka lub chociaż dobrego zespołu coverowego

  3. marchewa79 pisze:

    1. Gdzie toto można zobaczyć?
    2. Da się to obejrzeć z dzieckiem które świeżo przebrnęło przez Avatara?

    • To chyba nigdzie nie leci. To jest mimo wszystko anime o śmierci i przemijaniu. Nie jestem pewien, czy to dobry temat dla dziecka.

      • Seji pisze:

        Ponoć jest na Crunchyroll, ale nie sprawdzałem, bo na razie i tak nie obejrzę. Ale zachęciłeś. 🙂

    • My Anime List pisze, że to jest PEGI 13.

      • marchewa79 pisze:

        Jak nie ma dubbingu to i tak bez szans. Może jakaś dostępne w PL anime po Awatarze polecisz?

      • Spróbuj tak: Transformersy, Hunter X Hunter, Boku no Hero Academia (co najmniej 11-12 latek), One Piece (zanim tam się zacznie robić niepewnie, to i tak dorośnie). Te serie są na Netflixie. Z innych: Gundam Build Fighters / Divers (dość bezpieczne serie) i Digimony (coś zupełnie innego, niż pokemony, z fabułą i całą resztą).

    • 0twojastara pisze:
      1. Crunchyroll lub piracenie
      2. IMO średnio się nadaje dla dzieci. Dobrą animacją poavatarową, tak żeby dorosła i mniej dorosła strona była zadowolona jest IMO The Dragon Prince
  4. Piotr Stański pisze:

    No właśnie – gdzie to zobaczyć? Zerknąłem zaciekawiony na filmweb, gdzie zawsze zerkam na jakim VOD mogę zobaczyć film czy serial, i niestety nic nie znalazłem :/

    Dobry wpis.

  5. 0twojastara pisze:

    Nie powiedziałbym, że brak world-buldingu, tylko objawia się on czym innym, niż taki standardowy, z mapą i figurkami na niej.

    Tym co wyróżnia Frieren, jest bardzo unikatowy sposób myślenia każdej z ras i reperkusje z tym związane. Poza omówionymi już ludźmi i elfami, mamy jeszcze Demony, na pozór posługujące się tym samym językiem, i tworzące jakieś społeczeństwo.

    Nie raz inne rasy w fantasy są potraktowane bez pomysłu, są to ludzie z długimi uszami, albo zębami. Już Sapek z wampirem-erudytą bardzo pozytywnie się wyróżniał.

    We Frieren mamy bardzo jaskrawo różne perspektywy każdej z ras. I zmieniający się żywo świat. Nie w kategorii tu był zielony kraj, teraz czerwony. Mamy 3 „strefy czasowe” wspomnienia sprzed 1000 lat, sprzed 100 lat i bieżące wydarzenia. 1000 lat temu ludzi mamy w historii niewiele, tylko Flamme, a król demonów prowadzi wojnę z elfami. 100 lat temu, już połowę drużyny bohaterów stanowią ludzie. Obecnie są wręcz dominujący, gdzie demonów pozostały niedobitki, a elfy są na wymarciu.

  6. Karo pisze:

    Z ciekawości – widziałeś może Sayonara no Asa… Marii Okady z 2018? Bo zaskakująco dużo punktów się pokrywa.

  7. Damian pisze:

    Według mnie to, że została magie który zabił najwięcej demonów to można nazwać przypadkiem. Flamme zauważyła w niej potencjał do pokonanie Króla demonów i zapewniła jej takie możliwości. Jako jedna z niewielu osób opanowała tłumienie magi które jest głównie skuteczne do walki z demonami. Jednak w przeciwieństwie do innych serii bycie zabójcą demonów ją nie definiuję, nie jest jej jestestwem. Jest jedna z jej twarzy która nie jest najważniejsza.

Dodaj komentarz