Porozmawiajmy o czołgach:

T-72M_RB

Radziecki czołg T-72 w wersji przed modernizacjami.

Nośny w ostatnich dniach temat… Wojna na Ukrainie (bo to chyba jasne, że z żadną „operacją specjalną” nie mamy do czynienia) zalała nas widokami, których nikt z nas nie spodziewał się chyba za swego życia ujrzeć… A z całą pewnością nie tak blisko naszej granicy… Sam nie wierzyłem, że Rosjanie posuną się tym razem dalej, niż kolejnej serii rytualnych gróźb i żądań.

Stało się jednak inaczej, a świat, jaki znaliśmy stanął nad krawędzią. Pora więc powiedzieć kilka słów o broni pancernej. Choćby po to, by oswoić oraz odczarować lęki…

Aczkolwiek tak mówiąc szczerze, to wolałbym rozmawiać o czymś innym i w bardziej cywilizowanych czasach…

Nie wszystko czołgiem, co na gąsienicach:

Zacznijmy od tego, że współcześnie (tzn. po II wojnie światowej) wykształciło się wiele typów pojazdów pancernych. Są to:

  • Czołg Podstawowy (ang. Main Battle Tank, czasem też Medium Battle Tank) jest obecnie najczęściej spotykaną klasą czołgów (tradycyjny podział na lekkie, średnie i ciężkie czołgi zanikł po II wojnie światowej, gdyż zarówno lekkie jak i ciężkie czołgi okazały się mało przydatne na polu walki (aczkolwiek w Związku Radzieckim długo utrzymała się dwumodelowość i podział na coś, co można nazwać czołgami „ekonomicznymi” i „delukse”, jak para T-55 i T-62 oraz później T-72 i T-80). Jest to ciężko opancerzony pojazd gąsienicowy, uzbrojony w działo oraz jeden, dwa lub trzy karabiny maszynowe, służący do zwalczania innych czołgów, prowadzenia natarć przy wsparciu piechoty, w terenie wcześniej przygotowanym przez lotnictwo i artylerię oraz niszczenia ufortyfikowanych punktów oporu.

  • Bojowy Wóz Piechoty to drugi, najczęściej występujący pojazd pancerny. Zwykle jest lekko opancerzony, wyposażony w działko automatyczne (tzn. coś w rodzaju karabinu maszynowego strzelającego małymi pociskami artyleryjskimi), karabin maszynowy, wyrzutnię pocisków przeciwpancernych, a często też granatnik automatyczny (tzn. coś w rodzaju karabinu maszynowego strzelającego granatami). Najczęściej porusza się na gąsienicach. Z tyłu pojazdu znajduje się przedział desantowy, w którym znajduje się drużyna piechoty. Pojazd ten jest głównym środkiem walki piechoty, zapewnia jej obronę przed czołgami wroga, zwalcza wrogie bewupy oraz żołnierzy nieprzyjaciela, pozwala jej też podążać za czołgami oraz poprzedzać je, jeśli zajdzie potrzeba zabezpieczenia jakiegoś miejsca.

  • Transporter Opancerzony służy do transportowania piechoty. Generalnie lżej uzbrojony od bewupa. Obecnie różnice między obydwoma typami maszyn bardzo się zacierają: transportery mają tendencję do bycia uzbrojonymi i opancerzonymi prawie tak samo, jak wozy bojowe. W wypadku starszych modeli zdarzało się, że były nieuzbrojone lub uzbrojone tylko w karabiny maszynowe.

  • Bojowe Wozy Rozpoznawcze: kolejna nieostra kategoria. Generalnie są to Bojowe Wozy Piechoty przystosowane do prowadzenia rozpoznania. Mają więc podążać przed oddziałami, sprawdzać stan dróg, zabezpieczać kluczowe punkty, wypatrywać i likwidować zasadzki oraz nękać przeciwnika w marszu. W czasach, gdy ta kategoria się pojawiła wyróżniała się bogatym zestawem wyposażenia optycznego (różnymi noktowizorami, termowizorami i takimi tam). Współcześnie jest ono już jednak w dużej mierze standardem dla większości pojazdów wojskowych. We współczesnych modelach często zmniejsza się (lub zupełnie likwiduje) przedział desantowy, ograniczając go dla pojedynczej sekcji (3-4 żołnierzy), a uzyskane miejsce przeznacza się na większą ilość amunicji i pocisków przeciwpancernych.

  • Działa Samobieżne: to pojazd wyglądający jak czołg z nieproporcjonalnie dużą wieżą i długą lufą. W wieży znajduje się haubica czyli rodzaj działa służącego do rażenia wroga zarówno po torze płaskim, jak i stromym (armaty strzelają tylko po torze płaskim, moździerze tylko po stromym, haubice po obydwu). Generalnie pomysł jest taki, że pocisk najpierw leci do góry, a potem spada na ziemię, dolatując dalej, niż przy stromym torze. Mówiąc prostym językiem: to taki sige tank ze Starcrafta.

  • Samobieżne Działa Przeciwlotnicze: zwykle lekko opancerzony pojazd, wyposażony w jedno lub więcej działek automatycznych, zwykle o kalibrach między 20 do 40 milimetrów, wyrzutnię rakiet przeciwlotniczych krótkiego zasięgu, radar oraz bogate wyposażenie elektroniczne mające pomóc mu w namierzaniu i automatycznym śledzeniu pojazdów latających. Towarzyszą maszerującemu lub przebywającemu na pozycjach wojsku i zapewniać osłonę przed atakami helikopterów oraz samolotów wroga. Starsze typy pojazdów obrony generalnie tylko utrudniały przeprowadzenie ataku lotniczego, nowsze są w stanie nawet zestrzeliwać rakiety i bomby w locie…

Najważniejsze typy rosyjskich i ukraińskich czołgów:

127th_Motorized_Rifle_Division's_T-72B_&_T-72B_mod._1989_firing_at_the_Sergeyevsky_Training_Ground_(08-04-2020)_07

Silnie zmodernizowany czołg T-72.

Zarówno Ukraina, jak i Rosja używa bardzo podobnego sprzętu pancernego. Jest to w zasadzie 5 typów czołgów. Zaczynając na najstarszych, a kończąc na najnowocześniejszych są to:

  • T-64: Bardzo udany, radziecki czołg z przełomu lat 60-tych i 70-tych, pod wieloma względami lepszy od swoich następców. W swoim okresie była to bardzo nowatorska konstrukcja (przykładowo był to pierwszy czołg wyposażony w warstwowy pancerz kompozytowy) i po dziś dzień charakteryzuje się dość dużą przeżywalnością na polu bitwy. Czołg ten był produkowany i używany wyłącznie w ZSRR (wyjątek stanowiły oddziały stacjonujące w Niemczech Wschodnich). Wadą konstrukcji był wysoki koszt produkcji, około dwukrotnie wyższy, niż w wypadku czołgów T-72 (początkowo zaprojektowanych jako awaryjne zastępstwo dla T-64 i czołg eksportowy), w efekcie czego zostały przez nie wyparte. T-64 jest dość podatny na modernizacje i posiada kilka unowocześnionych wersji, charakteryzujących się głównie wzmocnionym pancerzem. Po upadku ZSRR z uwagi na wysokie koszty eksploatacji oraz wielość stosowanych modeli Federacja Rosyjska zdecydowała się wycofać te pojazdy z użycia. Cały czas są jednak wykorzystywane na Ukrainie.
  • T-72: Najpospolitszy czołg całego, byłego bloku wschodniego. Pojazd produkowany od 1973 roku, uchodzący za przestarzały już w latach 90-tych. Wadą jest niewielka ilość wyposażenia elektronicznego, pancerz nie zapewniający ochrony przed nowoczesną bronią przeciwpancerną oraz mało wydajny silnik. Poważnym błędem konstrukcyjnym (o którym opowiem w podpunkcie o urwanych wieżyczkach) jest też sposób przechowywania amunicji. Wozy te były wielokrotnie modernizowane, zwykle poprzez dodawanie pancerza reaktywnego (tzn. płytek materiału wybuchowego, które w momencie trafienia mają odbijać energię wrogiego pocisku, uniemożliwiając przebicie pancerza), systemów obrony aktywnej (mających niszczyć wrogie pociski w locie), systemów obrony pasywnej (mających zakłócać nieprzyjacielskie systemy namierzania) i lepszej elektroniki. W efekcie powstały liczne, regionalne warianty tego czołgu (np. polski PT-91 Twardy, słowacki T-72 Moderna, rosyjskie T-72B i T-72A, ukraińskie T-72AG), żadna z nich nie była jednak w pełni udana.

  • T-80: Produkowany od roku 1976 czołg. Posiada zdecydowanie lepszy pancerz, wykonany z licznych, walcowanych i łączonych ze sobą warstw stali z wkładkami ceramicznymi i z tworzyw sztucznych, bogatsze wyposażenie elektroniczne oraz od początku swojego istnienia: pancerza reaktywny. Podobnie jak T-72 jest to czołg obecnie już przestarzały, bardzo mocno modernizowany. Znów żadna z tych modernizacji nie była w pełni udana.

  • T-90: Są to nowoczesne czołgi rosyjskie produkowane od wczesnych lat 90-tych. Ich najciekawszym elementem uzbrojenia są systemy obrony elektronicznej i obrony aktywnej, mające zakłócać systemy namierzania wrogiej broni przeciwpancernej oraz zestrzeliwać pociski w locie. Według rosyjskich informacji systemy te mają 80% szans poradzenia sobie z wrogim pociskiem (przy czym jest to zdolność teoretyczna, jak faktycznie się kształtuje przekonamy się po wojnie). Faktycznie istnieją podejrzenia, że system ten nie jest taki wspaniały (ponoć na Bliskim Wschodzie często zawodził, bowiem jeśli czołg jedzie z otwartym włazem, to pokrywa zasłania czujniki… a jeżdżono tak często, bo T-90 nie ma klimatyzacji).

  • T-14 Armata oraz T-84: Nowoczesne czołgi (kolejno) rosyjskie i ukraińskie. Oprócz T-84U (które są modernizacją T-80 do standardów T-84) najpewniej nie pełnią żadnej roli w tym konflikcie, bowiem wyprodukowano je w pojedynczych egzemplarzach.

Ogólnie Rosjanie posiadają w aktywnej służbie około 370 czołgów T-90, 450 czołgów T-80 oraz 2000 T-72. Ukraińcy: około 300 T-80 i 300 T-72 oraz około 100 czołgów T-64 Bułat i (być może nawet) 500 niezmodernizowanych czołgów T-64.

Silne i słabe punkty czołgów:

T-80_in_Saint-Petersburg

T-80. Wersja podstawowa.

Czołgi, mimo potężnego uzbrojenia i opancerzenia mają szereg wad.

Po pierwsze są to jednostki stosunkowo łatwe do wykrycia. Warkot silnika czołgu poruszającego się w terenie jest słyszalny do 2.000 metrów, w wypadku ruchu po drodze: do 3.000 metrów.

Czołgi nie są opancerzone równomiernie. Najsilniej chroniona jest wieża (gdyż tam znajduje się załoga), następnie przód pojazdu, potem burty i na końcu tył. Relatywnie słabo jest chroniony od góry, silnie od spodu.

Podstawowe modele czołgów T-72 i T-80 mają bardzo ograniczoną przeżywalność w wypadku trafienia amunicją przeciwpancerną. Prawdopodobnie czołgi tego typu nie były w stanie przetrwać trafienia w czołową część pancerza (czyli teoretycznie najlepiej chronioną) amunicją NATO przestarzałą o 1-2 pokolenia (i na pewno nie współczesną), za wyjątkiem może ręcznych granatników przeciwpancernych. Próby zaradzenia temu problemowi nie zawsze były udane. Przykładowo T-80BVM (modernizacja T-80) nie otrzymała wzmocnienia pancerza reaktywnego z przodu pancerza i na wieży…

Wiele modeli starych, post-sowieckich czołgów używa aktywnych noktowizorów (tzn. noktowizor nie wzmacnia światła szczątkowego, tylko przyświeca sobie lampą podczerwieni), co czyni je łatwo wykrywalnym w nocy.

Możliwe jest wyeliminowanie czołgu z walki poprzez uszkodzenie jego gąsienic.

Załoga pojazdu ma też bardzo mocno ograniczone pole widzenia.

Problemem jest też brak możliwości wysokiego uniesienia działa, co naraża pojazd na ataki z wyższych pięter budynków.

Dwa ostatnie problemy powodują, że czołgi raczej nie powinny wjeżdżać do miast oraz lasów. Stale powinna im też towarzyszyć piechota, która oczyszczałaby teren: przeczesywała zarośla, sprawdzała budynki, pilnowała, czy wrodzy żołnierze nie schowali się za jakimś płotem z wyrzutniami rakiet…

Wsparcie piechoty:

Rehearsals-NF-1200-29

T-80. Wersja zmodernizowana.

Współcześnie, za wyjątkiem tak zwanych formacji lekkich piechota jest głównie piechotą zmechanizowaną. Oznacza to, że swoje działania opiera na Bojowych Wozach, które pozwalają jej poruszać się za czołgami oraz bronić się przed pojazdami pancernymi przeciwnika. Prawdę mówiąc nie wiem, jak zorganizowana jest ukraińska drużyna piechoty, bo nigdy mnie to nie interesowało. Sądząc też z tego, co pokazała, prawdopodobnie nikt na świecie nie wie, jak zorganizowana jest rosyjska drużyna piechoty, wliczając w to także ruski sztab generalny. Tak więc dane te należy traktować orientacyjnie. Tak więc drużyna piechoty składa się z:

  1. Sekcji dowodzenia w skład której wchodzą

  • dowódca

  • kierowca / mechanik kierujący wozem bojowym piechoty

  • działonowy obsługujący uzbrojenie wozu bojowego piechoty

  1. Sekcji ciężkiej:

  • Strzelec karabinu maszynowego

  • 2 amunicyjnych z karabinkami automatycznymi

  1. Sekcji szturmowej:

  • 3 żołnierzy z karabinkami automatycznymi, czasem dodatkowo 1 żołnierz ma podwieszany granatnik pod karabinem

  1. Sekcji wsparcia:

  • 2 żołnierzy z karabinkami automatycznymi

  • 1 żołnierz z granatnikiem przeciwpancernym

Głównym uzbrojeniem drużyny piechoty jest wóz bojowy. W drugiej kolejności jest to uniwersalny karabin maszynowy, czyli łatwo przenośna broń, którą można montować zarówno na dwójnogu, jak i trójnogu. Ma on zasięg skuteczny (tzn. taki, w którym wyszkolony strzelec trafia co drugim strzałem do tarczy) 1200 metrów (1500 w wypadku montażu na trójnogu lub w łożu pojazdu).

W sytuacji zagrożenia drużyna (oprócz sekcji dowodzenia) rozpierzcha się po terenie i szuka osłon. Jeśli jest czas: kopią dziury na metr głębokie i tak samo długie i szerokie, a następnie zajmują w nich pozycję.

Kiedy atakuje sekcje dowodzenia i ciężka przykrywają cel przytłaczającym ogniem. Sekcja szturmowa ostrożnie przesuwa się w jego kierunku, zabezpieczana przez sekcję wsparcia. Jeśli wszystko idzie dobrze: sekcja szturmowa rozwala cel granatami. Jeśli źle: wycofuje się osłaniana przez sekcję wsparcia.

Czy faktycznie czołg można spalić koktajlem Mołotowa?

T-80. Ukraińska modernizacja.

Nie powinno się dać…

W trakcie II wojny światowej butelki zapalające, potocznie zwane „koktajlami mołotowa” zdobyły sobie sławę bardzo skutecznej (zwłaszcza w stosunku do kosztów) broni przeciwpancernej.

Jej skuteczność wynikała w zasadzie ze sposobów funkcjonowania ówczesnych czołgów. Otóż: mieszanka zapalająca powodowała zapłon smarów, którymi były pokryte ruchome części pojazdu. Ogień był zasysany razem z powietrzem do silnika, co powodowało zapłon paliwa lub przynajmniej odcinało tlen i wyłączało pojazd. Dym i gazy spalania natomiast dostawały się natomiast do kabiny, co zmuszało załogę do opuszczenia pojazdu.

Współczesne pojazdy pancerne powinny być całkowicie odporne na działanie koktajlów mołotowa. Smar używany do serwisu powinien być niepalny, podobnie jak wszystkie przewody elektryczne i dostarczające paliwo, na pokładzie znajduje się system gaśniczy, w samym silniku natomiast zapas powietrza wystarczający do przeczekania pożaru. Panujące w pojeździe nadciśnienie nie powinno pozwolić na przedostanie się do środka zarówno broni chemicznej, spalin lub ognia.

To tyle teorii.

Faktycznie na filmach z pierwszych dni wojny widzieliśmy pojazdy pancerne zatrzymane przez tłum cywili uzbrojonych w butelki zapalające.

Istnieją dwa wyjaśnienia: po pierwsze załogi mogły po prostu spanikować i poddać pojazdy wskutek traumy psychologicznej, przekonane, że zaraz spotka je straszliwa śmierć.

Po drugie: pojazdy te mogły nie być sprawne.

Bo to, że pojazd wojskowy jeździ i strzela nie oznacza jeszcze, że jest sprawny. On powinien zapewnić bezpieczeństwo załodze, na polu bitwy, na którym używana jest artyleria, broń przeciwpancerna, chemiczna i atomowa.

Całkiem możliwe więc, że do serwisu nie używano niepalnych smarów, tylko jakichś tańszych, podobnie nie było niepalnych przewodów, system gaśniczy nie działał tak samo, jak wentylacja i wszystko szlag trafił…

Biorąc pod uwagę, że do internetu wyciekły zdjęcia ruskiego czołgu z rozprutym pancerzem reaktywnym, w którym zamiast materiałów wybuchowych napchano makulatury, to wszystko jest możliwe.

Czy pociski przeciwpancerne faktycznie rozrywają czołgi?

3081-jtd-08-10-r3

Schemat działania pocisku kumulacyjnego. Ukradzione z Młodego Technika.

Ponownie: nie powinny…

Obecnie istnieją trzy główne typy amunicji przeciwpancernej:

  • Przeciwpancerno-burząca

  • Kumulacyjna

  • i Podkalibrowa

Amunicja przeciwpancerno-burząca działa w ten sposób, że z armaty pojazdu wystrzeliwany jest pocisk, który swoją siłą uderzenia przebija pancerz wrogiego pojazdu i wybucha w środku. Teoretycznie pociski tego typu mogłyby wywołać widywaną na zdjęciach sytuację. Problem w tym, że współczesne czołgi są zbyt mocno opancerzone, by tego typu amunicja mogła im zaszkodzić. Nadaje się ona tylko do zwalczania pojazdów lżej opancerzonych jak transportery czy samochody pancerne.

Pocisk kumulacyjny działa w ten sposób, że w momencie trafienia następuje eksplozja. Jej energia zostaje jednak ukierunkowana w stronę pancerza celu, w efekcie więc fala uderzeniowa jest spotęgowana. Popycha ona wykonany z metalu penetrator, który przebija pancerz celu. Powstaje niewielki otwór, przez który do wnętrza czołgu dostają się gazy pochodzące z eksplozji, które gwałtownie rozprężając się zabijają załogę i / lub niszczą wyposażenie celu.

podkal

Schemat pocisku podkalibrowego. Ukradziony z Młodego Technika.

Pocisk podkalibrowy to niewielka strzałka z twardego i ciężkiego metalu (wolfram, zubożony uran), która po wystrzeleniu z działa uderza w cel. Dzięki dużej energii kinetycznej przebija jego pancerz, w efekcie czego do pojazdu dostaje się fala gorąca oraz stopione w efekcie tarcia cząstki pancerza. Te ostatnie gwałtownie rozprężają się, zabijają załogę i / lub niszczą wyposażenie celu.

Żaden z tych dwóch ostatnich typów broni nie powinien powodować tak dramatycznych efektów. Przeciwnie: filmy ze strzelań próbnych na poligonach pokazują, że w efekcie użycia tego typu broni w pancerzu tworzony jest kilkucentymetrowy otwór, czołg zaczyna natomiast dymić, a potem staje w ogniu, cały czas posuwając się do przodu…

Tak więc co?

Otóż: od wielu lat w literaturze spotkać można się z opinią, że starsze (i być może nowsze też) rosyjskie czołgi charakteryzują się źle zaprojektowanym magazynem amunicji, w efekcie czego po trafieniu ta może wybuchnąć, kierując energię eksplozji ku górze, w stronę załogi i wieży…

Większość miłośników militariów takich jak ja do tej pory traktowało te informacje z rezerwą: koniec końców człowiek może być tylko w ograniczonym stopniu kretynem, nim umrze pod ciężarem własnej głupoty.

Być może byliśmy w błędzie.

Skoro tak, to po co w ogóle są te czołgi?

1280px-Indian_Army_T-90

T-90 armii indyjskiej.

Do przełamywania linii oporu.

To wyglądać powinno w ten sposób, że najpierw lotnictwo powinno wyłączyć z gry newralgiczne systemy uzbrojenia nieprzyjaciela i wyeliminować sztaby. Następnie własna artyleria powinna obezwładnić obronę przeciwnika (tzn. strzelać tak gęsto, żeby żołnierze wroga poukrywali się w schronach), po czym czołgi, osłaniane przez piechotę (na wypadek, gdyby gdzieś w krzakach nie ukryli się wrogowie z rakietami i granatnikami przeciwpancernymi) powinny podejść pod nieprzyjacielskie linie obrony i te schrony porozpieprzać razem z zawartością…

W razie napotkanego oporu piechota i załogi czołgów powinny być w stanie skierować na wybrane punkty dodatkowy ogień artylerii i uwagę lotnictwa…

Dlaczego tak się nie dzieje?

Sądząc z filmików, na których:

  • Ukraińscy żołnierze strzelają z granatników przeciwpancernych do Rosjan z odległości 50 metrów.

  • Rosyjskie elitarne jednostki paradują z cywilnymi radiotelefonami Baofeng, sprzedawanymi za 150 złotych na Aliexpres

  • inne oddziały kradną telefony cywilom

  • Skierowano ileś tam kolumn marszowych i zaopatrzeniowych na jedną drogę pod Kijowem, w efekcie czego powstał 60 kilometrowy korek…

To podejrzewać można, że rosyjskie wojska mają problemy z zapewnieniem swoim żołnierzom sprawnego sprzętu radiokomunikacyjnego i po prostu nie są w stanie koordynować działań swoich wojsk na żadnym poziomie.

Mit pierwszej fali:

Niewielkie postępy armii rosyjskiej spowodowały, że w sieci pojawiła się teoria spiskowa, jakoby Putin w pierwszej kolejności rzucił do walki oddziały niskiej jakości, wyposażone w przestarzały sprzęt, żeby „za darmo pozbyć się złomu i wytępić patologię” oraz osłabić wolę obrony.

Rozumowanie takie wydaje się bardzo podejrzane.

Tak naprawdę trudno znaleźć w nim sens. Uderzenie wojskowe powinno zostać przeprowadzone możliwie szybko, brutalnie i skutecznie, by uniemożliwić przeciwnikowi zebranie posiłków, zaskoczyć go i nie dać skonsolidować obrony.

Rzucenie na rzeź w pierwszej fali najgorszych oddziałów masą nie ma sensu: wiąże się z dużymi szansami na niepowodzenie, wskazaniem przeciwnikowi celów ataku, daje mu czas na skupienie w nich obrony, podnoszą morale obrońców i wiarę w zwycięstwo, a jednocześnie blokują najdogodniejsze obszary ataku wrakami, najdogodniejsze drogi sanitarkami transportującymi rannych i angażowaniem własnych sił w pomaganie poszkodowanym jest po prostu bezsensownym ruchem.

Co więcej osłabia on własne wojska, bowiem oddziały elitarne automatycznie tracą wiarę w dowództwo, obawiając się, czy same też nie zostaną wykorzystane jako mięso armatnie.

Tak więc krok taki byłby kontrproduktywny.

Sensownym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie słabych wojsk np. w Dombasie, by tam skupić uwagę Ukraińców, a następnie zaatakowanie z zaskoczenia Kijowa elitarnymi oddziałami.

Innymi słowy: moim zdaniem Putin wysłał do ataku to, co miał.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Geopolityka, Historia i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

15 odpowiedzi na „Porozmawiajmy o czołgach:

  1. Widziałem gdzieś opinię, że inwazję potraktowano jak operację policyjną, nie bojową – stąd sprzęt do tłumienia zamieszek i spieszone oddziały spadochroniarzy, żeby reputacją zastraszały okolicę.

    Natomiast co do magazynu amunicji, to ponoć kwestia autoloadera i tego, że w związku z tym rozwiązaniem załoga jest dosłownie obłożona amunicją. Nie ma cofniętego magazynu z systemami bezpieczeństwa (cieńsze ściany do skierowania fali wybuchu), bo pociski muszą być blisko mechanizmu ładującego.

  2. pontifex maximus pisze:

    Krążył ostatnio po sieci taki mem z podziałem czołgów: https://i.redd.it/zwmzch431zu41.jpg

    Jeśli mnie pamięć nie myli, to jeszcze Jankesi mieli dwie odmiany czołgów. Ta druga była dla piechoty morskiej i powietrznodesantowców, ale mimo że lżejsza, to określenie „czołg lekki” w znaczeniu z lat trzydziestych-czterdziestych raczej już im nie przysługuje. Aczkolwiek – bo mówię z pamięci – głowy nie dam, czy Amierykańce nie przeklasyfikowali ich oficjalnie na jakiś „wóz wsparcia”, który tylko przypadkiem ma gąsienice, wieżę artyleryjską i pancerz. Wtedy byśmy wrócili do punktu wyjścia.

    • marchewa79 pisze:

      Takie wozy są właśnie wycofywane z brygad zmechanizowanych (tzw. stryker brigades”) i docelowo zastępowane przez tradycyjne czołgi lub wyrzutnie pocisków p-panc. Oczywiście zobaczymy jak doktryna zmieni się po Ukrainie. Czołgi „lekkie” sa realizowane w krajach ze słabsza infrastruktura lub górzystym terenem (Japonia, Korea,Chiny) bo 70 tonowe behemoty są na granicy nośności wielu mostów.

  3. marchewa79 pisze:

    Uwaga w kwestii koktajli Mołotowa i walk w mieście. Świadomość sytuacyjna załogi czołgu jest żenująco mała. To co dowódca widzi przez peryskopy to ledwie wystarcza w otwartym terenie. Przy zasłaniających widok budynkach nie widzi nic. Zestawy do wali w mieście (np. amerykański TUSK) stawiały przede wszystkim na zwiększenie tej świadomości (liczne kamery) i współpracę z piechotą. Koktajle przede wszystkim upośledzają pole widzenia załogi i utrudniają ewakuację. A w ślad za nimi idzie zawsze piechota z RPG. Więc na miejscu załogi siedzącej na amunicji w czołgu który może i jedno uderzenie RPG w bok przetrzyma ale kilka już nie wiałbym z czołgu gdzie pieprz rośnie. Wymaga niesamowitej odporności psychicznej czekanie w palącej się stalowej trumnie kiedy na zewnątrz nic nie widzisz bo ogień i dym.

  4. Siman pisze:

    „Niewielkie postępy armii rosyjskiej spowodowały, że w sieci pojawiła się teoria spiskowa, jakoby Putin w pierwszej kolejności rzucił do walki oddziały niskiej jakości, wyposażone w przestarzały sprzęt, żeby „za darmo pozbyć się złomu i wytępić patologię” oraz osłabić wolę obrony.”

    Ten mit akurat obalił się sam, bo aktualnie walczy już 2 rzut, a w zasadzie prawdopodobnie rezerwa tego rzutu. Trzeciego rzutu praktycznie nie ma (tylko głębokie rezerwy), co potwierdzają dane wywiadowcze USA. I o ile w pierwszych dniach wojny Ukraińcy raportowali niszczenie i przechwytywanie T-80BWM, tak teraz to są przede wszystkim T-72A, czyli praktycznie niezmodernizowane czterdziestoletnie maszyny.

    Innymi słowy, w pierwszym rzucie Putin wysłał co najlepszego wyprodukowała Rosja. W drugim: co najlepszego miało późne ZSRR. Zgaduję, że trzeci to będą T-54 i technologiczna epoka wczesnego Chruszczowa, kierowane przez przestraszonych nastolatków i emerytów z łapanki.

  5. Przechodzień pisze:

    Biorąc pod uwagę ilość informacji o użyciu i rozbitych oddziałach VDV, Specnazu oraz Rosgwardii (https://www.youtube.com/watch?v=x2qhjOa5yVE wojska wewnętrzne) to Rosyjski plan zakładał niewielki opór regularnych sił ukraińskich zaskoczonych przez operacje specjalne i powietrznodesantowe. Po nich wraz z oddziałami pierwszego rzutu miały wejść oddziały przeznaczone do tłumienia protestów. Czyli ktoś tu uwierzył we własną propagandę o „upadającym państwie rządzonym przez faszystów, prześladującymi lokalną ludność”. Także zeznania (o ile prawdziwe) jeńców że spodziewano się innego przyjęcia.

  6. thomasward pisze:

    Tekst bardzo dobry i ciekawy, ale trochę wpadka, bo w ogóle nie wspomniałeś o ukraińskich czołgach T-64BM Bułat, czyli całkiem udanej, głębokiej modernizacji ruskiego oryginału. To istotne, bo stanowią one główny czołg ukraińskich sił zbrojnych i są używane m.in. przez 1 Brygadę Pancerną broniącą Czernihowa przez ostatnie 15 dni. Zresztą większość zdjęć i filmów z rozbitych ukraińskich czołgów to właśnie T-64BM, do tego kilka z rodziny T-80. Ukraińskie rezerwowe brygady pancerne (na papierze jest ich 5, ale papier przyjmie wszystko…) są wyposażone właśnie w stare T-72. Sądząc po tym, że jeszcze nie widzieliśmy nawet jednego zniszczonego czy opuszczonego ukraińskiego T-72 oznacza to, że Ukry mają jeszcze jakieś rezerwy pancerne, co może trochę namieszać ruskim plany. Choć chyba najbardziej mieszają je ich własne oddziały. 😉

    Co do T-14 Armata, bardzo bym się zdziwił, jakby jakieś faktycznie pojawiły się na polu walki. Ruscy mają ich bodaj ok. 30, z czego część na pewno jest niesprawna. Jakby jakimś cudem wrak T-14 Armaty wpadł w ręce Ukraińców… Oj, to byłby miły prezent dla zachodnich wywiadów. 🙂 Natomiast co do prototypów, dobry tydzień temu widziałem, jak ukraiński prototypowy BWP Kevlar-E jechał po ulicach Charkowa, także Ukry siłą rzeczy używają nawet prototypów. Nie dziwię im się!

  7. Simplex pisze:

    „do internetu wyciekły zdjęcia ruskiego czołgu z rozprutym pancerzem reaktywnym, w którym zamiast materiałów wybuchowych napchano makulatury, to wszystko jest możliwe.”
    To chyba nawet nie była makulatura, tylko kartony z jajek 😀

  8. Solomon Kane pisze:

    Czołgi mogą też służyć jako element zastraszania i terroru. Niszczenie domów rozjeżdżanie aut itp.

    Dziwi mnie , gdzie te (opisywane przez Suworowa) elitarne oddziały Specnazu , zdolne do przejęcia lotnisk, budynków rządowych i zabijania VIPów

    W II WŚ Rosjanie często używali rozpoznania walką. Rzucali w bój kompanie karne. Straty nie były rzeczą , która mogła powstrzymać dowództwo.

    • Suworow dużo zmyślał.

      W tracie II wojny światowej mieli dostawy Lend-Lease, walczyli z krajem, który zaangażowany był jednocześnie w wojnę z USA i Wielką Brytanią oraz głównie formacjami strzeleckimi przeciwko formacjom strzeleckim. Obecnie walczą formacjami zmechanizowanymi przeciwko formacjom zmechanizowanym i strzelcom okopanym w miastach.

      • barnaba pisze:

        No i rozpoznanie walką nie było zarezerwowane dla Armii Czerwonej. Robili tak wszyscy- bo w czasie pościgu za wrogiem inaczej się nie da.

    • marchewa79 pisze:

      @Solomon K.
      „Dziwi mnie , gdzie te (opisywane przez Suworowa) elitarne oddziały Specnazu , zdolne do przejęcia lotnisk, budynków rządowych i zabijania VIPów ”
      Ależ były. WDW zostało praktycznie zmasakrowane w atakach na lotniska. Nie wie jak będzie na końcu ale czytałem opinie głoszące że jako rodzaj wojsk operacyjnie przestali istnieć. Sytuacja zresztą identyczna z katastrofą Niemców na Krecie. Lekka piechota bez elementu zaskoczenia to właściwie oddziały kamikaze. Zwłaszcza odcięte i rzucane na dalekie zaplecze frontu. Pamiętaj że „specnaz” to ogólna nazwa w radzieckim/rosyjskim wojsku oznaczająca „wojska specjalne” a więc wszystko od desantu począwszy na dywizyjnych kompaniach zwiadu (którą Suworow opisywał w „Akwarium”) skończywszy.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s