Ziemkiewicz: kolejny prześladowany za bycie nie powiem czym…

W cieniu Komudy rozgrywa się dramat kolejnego pisarza prawicowej fantastyki: Rafała A. Ziemkiewicza, który – jak na na pisarza przystało – wydał nową książkę. Książka ta została wywalona z licytacji Allegro za nawoływanie do nienawiści (ale już ją przywrócono), samemu autorowi dostaje się natomiast od bycia rasistą, faszystą, homofobem i antysemitą…

Oczywiście znalazły się też osoby, które pisarza bronią, albowiem cierpi on za swoje poglądy.

Tak, jasne, Ziemkiewicz.

Co najbardziej mi przeszkadza w Ziemkiewiczu:

Ziemkiewicz jest ciekawym przykładem pisarza, w którym przeszkadzają mi nawet nie tyle jego poglądy (których nie podzielam), ale raczej fakt, że zbyt często je jak na mój gust zmieniał.

Poniższy tekst oparty jest o sięgającą 30 lat, choć niestety dość wyrywkową znajomość twórczości tego pisarza, czytane z nim wywiady w magazynach Nowa Fantastyka, Sfinks i Science Fiction, a także oglądanych w telewizji oraz publikowanych w internecie. Niestety z tych też powodów brak mu będzie uźródłowienia: wiele z tych materiałów to rzeczy ze swej natury efemeryczne, a omawianych gazet pozbyłem się wieki temu.

Tak więc będziecie musieli zaufać mojej pamięci.

Skarby Stolinów:

Moim pierwszym kontaktem z twórczością Rafała A. Ziemkiewicza była książka Skarby Stolinków. Jest to bardzo oryginalna i nietypowa jak na polskie warunki powieść fantasy (w zasadzie minipowieść, opowiadanie i felieton), osadzona w bardzo ciekawej, słowiańsko-tolkienowskiej stylistyce. Jest to moim zdaniem jego najlepszy, a z całą pewnością najmniej szkodliwy utwór.

Jeśli wierzyć wypowiedziom Ziemkiewicza i mojej pamięci Skarby Stolinów napisał on, gdy był bardzo młody. Zostały one przyjęte do druku, a następnie wpadły w limbo, w efekcie czego leżały w wydawnictwie przez kilka lat niepublikowane.

Nowa Fantastyka i Fenix:

Doświadczenie takie jest wyjątkowo frustrujące i wystarczy, by złamać każdego. Ziemkiewicz oczywiście się nie poddał, przeciwnie: związał się z grupą pisarzy, którzy działali wokół Młodego Technika, Nowej Fantastyki oraz Fenixa. Jako, że grupa ta nie była znana z miłości do literatury fantasy w chwili, gdy Skarby Stolinów nie dość, że wyszły, to jeszcze zyskały wznowie, najadł się wstydu przed kolegami.

Ziemkiewicz jednak złożył samokrytykę, oznajmił, że to wczesny utwór i od tego czasu literacko dojrzał.

Od tego czasu pilnował się też, by pisząc o fantasy zawsze podkreślić, jaka to komercha, głupsza siostra science fiction i w ogóle literatura niegodna inteligentnego człowieka.

Od tamtych czasów dojrzewał jeszcze kilka razy.

Jawnogrzesznica:

W wiadomych czasopismach Rafał Aleksander Ziemkiewicz zajął się pisaniem tego, co wszyscy w tym okresie, czyli fantastyki socjologicznej i problemowej. Głównie pisał on komediowe utwory, z narracją pierwszoosobową, o przeżywającym niesamowite przygody w Polsce dziennikarzu, czasem cyberpunki, a czasem horrory, zwykle o silnym zabarwieniu politycznym. Kiedy mu się znudziło: wbijał szpile innym pisarzom, jak Andrzejowi Sapkowskiemu („Miedźwin”) czy Konradowi T. Lewandowskiemu (porównaj „Pieniądze szczęścia nie dają” i „Żywa gotówka”). Ogólnie teksty obydwu pisarzy są bardzo trudne do odróżnienia: obydwaj piszą z pierwszej osoby, o swoich alter-ego, zakochanych w sobie, dziennikarzach-nieudacznikach piszących do gazet z obleśnymi nowinkami.

W okresie tym powstał bardzo ważny dla mojego postrzegania jego twórczości i osoby, czyli „Jawnogrzesznica”.

Jawnogrzesznica” uważana była swego czasu za najlepszy utwór pisarza i moim zdaniem jest to ocena zasłużona. Jednocześnie pewien jestem, że nic tak dobrego już nie napisze.

Utwór ten trudno nazwać fantastyką, bardziej jest to dystopijna krytyka masowej religii i ruchów, które pojawiły się w polskim kościele katolickim po 89-roku. Jest to utwór anty-religijny, anty-kościelny, pełen ponurej krytyki partii prawicowych oraz w wielu aspektach anty-polski wręcz.

Fabuła utworu opisywana jest z oczu „zomowca”, mającego romans z tytułową Jawnogrzesznicą, a akcja dzieje się w Polsce. Po tym, jak kraj nie dostaje się ani do NATO, ani do Unii Europejskiej dochodzą do władzy elementy katolicko-prawicowe, które, tępiąc wszelki grzech, próbują doprowadzić do ponownego przybycia na ziemię Boga. W końcu Boga udaje się przywołać, jednak zamiast nadejść w chwale wciela się on w menela. Ten, próbuje dostać się do studia telewizyjnego, gdzie politycy i kapłani oczekują na jego przyjście. Zostaje jednak skatowany przez „ZOMO”. Jawnogrzesznica próbuje mu pomóc, jednak umiera w jej ramionach, wcześniej odpuściwszy jej winy. „Zomowcy” i władze natomiast dochodzą do wniosku, że – skoro Bóg nie przybył – to teraz dopiero dadzą grzesznikom popalić.

I jawny grzesznik:

Potem Ziemkiewicz zaczął narzekać, że w Polsce z pisania fantastyki utrzymać się może tylko krasnoludek z wrzodami (bo mało je, mało pije i może mieszkać w szufladzie) czy coś takiego, niemniej jednak pisał dalej, w rezultacie czego w 2002 roku powstał chyba najbardziej kluczowy dla mojego postrzegania jego persony utwór zatytułowany „Ostatnie słowo”.

Utwór ten na pierwszy rzut oka jest kiepską, polską fantastyką. Jak wiele innych tekstów Ziemkiewicza pisany jest z pierwszej osoby, a opowiada on o przygodach pewnego, nieznanego z imienia, zasłuchanego w własny głos, dziennikarza prawicowych gazetek. Tym razem dziennikarz ten staje twarzą w twarz z diabłem, który, w zamian za duszę umożliwia niespełnionym artystom karierę. Będąc zawiedzionym ciągiem życiowych porażek dziennikarz ten podpisuje z owym diabłem cyrograf. Ceną za sukces jest jednak nie tylko dusza, ale też bezustanne walenie komerchy.

W ostatniej scenie dziennikarz jedzie i w jego głowie pojawia się przepis na odnoszącą sukcesy twórczość. Jest to oczywiście spełnienie najczarniejszych wizji autorów z grupy Nowej Fantastyki i Fenixa: powieść fantasy. Opowiadać ma o wędrownym najemniku, który kiedyś uwolnił z opałów pewną księżniczkę, rządzą razem królestwem, lecz niestety stają się celem ataku dawnego wroga.

Opowiadanie jest kiepskie i pewnie nie zwróciłoby mojej uwagi, gdyby nie kolejny utwór tego artysty: powieść fantasy zatytułowana „Ognie na skałach” wydana w roku 2005. Kolejna słaba rzecz, niegodna pamiętania lektura, gdyby nie to, że jej fabuła była dokładnie taka sama, jak utwór, na którego pomysł wpada bohater „Ostatniego słowa”.

Równolegle Ziemkiewicz wydał „Polactwo”. I to był moment, gdy moje zainteresowanie jego pisarstwem całkiem wygasło.

Czy Ziemkiewicz zasługuje, by nazywać go faszystą?

Sztuka ma tą zaletę, że interpretować ją można z duża swobodą. Osobiście uważam, że zarówno „Ostatnie słowo” jak i „Ognie na skałach” stanowią swego rodzaju pożegnanie pisarza z czytelnikiem i pewnymi aspektami człowieczeństwa, dokonane przed tym, jak w imię kariery zdecydował się przystać do sił, którymi wcześniej gardził i których się po prostu bał (którego to strachu świadectwem jest „Jawnogrzesznica”). Myślę też, że autor ten wie dobrze, że źle robi. Trochę mnie ciekawi też, jak zamierza wytłumaczyć się z tego przed Bogiem (ale jako ateista nie przypuszczam, żeby kiedyś musiał).

Wróćmy jednak do pytania z podtytułu.

Otóż osobiście uważam, że mimo wszystko określenie „faszysta” jest trochę przegięciem. Jednak jestem pewien, że jeśli odpowiednio zegnie się historii sprężyna, to Ziemkiewicz także i do takich poglądów dojrzeje.

Oczywiście, jeśli wiatr zmian powieje w drugą stronę to całkiem możliwe jest, że dojrzeje do czegoś całkiem innego i zostanie (na przykład) komunistą lub czymś podobnym.

Ten wpis został opublikowany w kategorii fantastyka, Fantasy, Wredni ludzie i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

8 odpowiedzi na „Ziemkiewicz: kolejny prześladowany za bycie nie powiem czym…

  1. pontifex maximus pisze:

    Po mojemu to on faszystą nie jest, ino zwykłym chamem. Natomiast, czy odnalazłby się jako faszysta? Jego flirt z aktywną działalnością polityczną polegał głównie (nie mówię tu o efemerydach sprzed 25 lat) na propozycji dla narodowców, że łaskawie zostanie ich wodzem i ideologiem. Narodowcy go olali. Za to – jak kiedyś napisano – ze względu na rozmiary, do jakich rozrosło się ego Ziemkiewicza, nie mieści się on w żadnej z klik na polskiej prawicy, przez co rzeczywiście jest względnie niezależny. Stąd, podejrzewam że dobrym faszystą by nie był.

  2. DoktorNo pisze:

    Co ciekawe na jego oficjalnej stronie (ziemkiewicz.fantastyka.art.pl) dominowały teksty fantastyczne i polityczne (głównie felietony) z lat 1990-tyuch gdy wajchę przestawił ostro w prawo, a o „Jawnogrzesznicy” tam była mowa tylko w w jednym z wywiadów (z 2000 roku) w jednym z akapitów…

  3. Skate pisze:

    Ziemkiewicz wyautował się z kościoła, kiedy się rozwiódł i ponownie ożenił – co sam podkreśla, natomiast Jawnogrzesznica nie jest dla mnie voltą jego poglądów, tylko bardziej wygląda na obawę kogoś – jeszcze wtedy – wierzącego, albo przynajmniej mającego jakiś szacunek do religii, aby Kościół w naszym kraju nie stał się instytucją totalitarną oraz być może zniesmaczoną pychą i arogancją niektórych hierarchów.

    • DoktorNo pisze:

      Innym opowiadaniem, które połączyło czytelników o zupełnie skrajnych poglądach była „Jawnogrzesznica”, która zdobyła uznanie zarówno wśród wierzących katolików, jak i prorokujących Erę Wodnika feministek.

      Pisarz nie panuje nad kontekstem, w jakim jest czytany. Człowiek pisze coś bo tak uważa, a potem ludzie dopisują sobie do tego swoje poglądy. „Jawnogrzesznicę” napisałem z tego samego powodu, co wszystkie inne teksty: tak myślałem, tak czułem i było to szczere. W czasie drugiej pielgrzymki papieskiej stałem cały dzień na bramie w Niepokalanowie i nabrałem silnego wstrętu do „ludu bożego”. Nie mogłem pisać w momencie kiedy to się działo bo po prostu nie wypadało wówczas ujawniać takich myśli. I pewnie gdybym nie napisał „Jawnogrzesznicy” w maju dziewięćdziesiątego roku, to później również bym tego nie zrobił, ponieważ zaczęło ukazywać się „Nie” Urbana.

      Z „Bokser po ciężkiej walce”, wywiad Tomasza Stawiszyńskiego dla „SFinksa”, Styczeń 2000. Źródło: https://web.archive.org/web/20041214190406/http://ziemkiewicz.fantastyka.art.pl/wywiad2.htm

  4. Ala pisze:

    /ziemkiewicz przede wszystkim pozarl sie ze srodowiskiem pisarzy-fantastow kiedy to jeszcze byla grupka zwyklych fanow, znajomych. Uwazal sie za lepszego, mial denerwujace ich pomysly, np. zakaz pozyczania ksiazek znajomym, bo pisarz traci, platne biblioteki. Lewandowski zarl sie tez ze wszystkimi i mial podobne ego i przekonanie jakim to nie jest pisarzem. Gdzie sie nie pojawil tam mieszal z blotem rozmowcow i uwazal ich za idiotow i glupszych od siebie. Ot chociazby wystarczy wrzucic w wyszukiwarke Przewodas i fani Star Treka. Do tego awantury w srodowisku z nagroda Zajdla. No typowe polskie piekielko. Ziemkiewicz byl niespelnionym pisarze, odgrazal sie, ze on takie fantasy zdobywajace Zajdle napisze z palcem w tylku, potem przerzucil sie na dziennikarstwo, zostal niespelnionym dziennikarzem, a obecnie chyba niespelnionym politykiem i celebryta. Polecam o wiele bardziej jego brata i jego zone, prawdziwszych fantastow, ktorzy wiele dobrego dla rozwoju literatury SF i fantasy w naszym kraju zrobili.

  5. Przewodas pisze:

    Ależ się zapluwasz, lewacki frustracie. Szkoda, że sam nic w życiu nie osiągnąłeś.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s