Ja przepraszam, że ostatnimi czasy nie odpowiadam na komentarze…

…Ale szczerze mówiąc nie mam ochoty z ludźmi gadać. Wynika to niestety z tego, co dzieje się u nas w pracy. Nie dość, że (jako iż ruszył sezon turystyczny) mamy w robocie straszny młyn, ludzie walą drzwiami oraz oknami, w efekcie czego jestem raczej zmęczony (a poza tym tylko czekać, aż Sanepid nas zamknie), to jeszcze mamy też nową kierowniczkę, co pogarsza sprawę.

Została nią kobieta, na którą już kilka razy narzekałem na tym blogu i to już czas jakiś temu (w lutym), jednak z racji na epidemię nie miałem z nią jeszcze (w roli kierowniczki) do czynienia. Uczciwie mówiąc nie spodziewałem się po tej nominacji niczego dobrego (mówiąc jeszcze uczciwiej, to chętnie bym się zapytał byłego kierownika, a obecnego dyrektora, czy był trzeźwy, kiedy to wymyślił, ale brakuje mi odwagi…). Niemniej jednak to, co się dzieje przerosło moje najgorsze oczekiwania.

Pracowałem z nią przez 10 dni roboczych. W tym czasie było 6 awantur (w zasadzie to 5, na szóstą przyszła do nas z urlopu), cztery zebrania, dwa wzywania dyrektora oraz publiczne płacze (na cel szóstej awantury kierowniczka wybrała sobie ochroniarzy, a nie jest to grupa dobierana pod względem kultury osobistej…).

Wszystkie awantury były takim typowym robieniem wideł z igieł, głównie na zasadzie „jedna baba drugiej babie coś tam nagadała i ta druga się wściekła”.

Na przykład Ja dostałem zjebę za to, że przyszedłem do pracy wcześniej (prawie pół godziny, spotkałem sąsiada i ten mnie podwiózł na miejsce z życzliwości) i jako, że miałem dużo czasu, to pootwierałem okiennice, wylałem wodę z osuszaczy w piwnicy, nalałem wodę do nawilżaczy na parterze i pootwierałem przejścia w nowym skrzydle (tam są drzwi przeciwpożarowe i trzeba je co rano otwierać i zamykać co wieczór). Innymi słowy oporządziłem większość roboty, robionej codziennie przed otwarciem ekspozycji (nie, żeby tego było dużo).

Ale to bardzo źle, bo:

„To niesprawiedliwe, bo inni teraz nie będą musieli pracować!”

Tak, zlikwidują ich etaty, bo nie wylali wiaderka wody z piwnicy.

Najlepsze jest to, że gdybym się spóźnił, to pewnie nikt by tego nie zauważył.

No, ale to oczywiście niknie w cieniu faktu, że koledzy nie będą mieli okazji wylać dwóch wiader wody z piwnicy.

Jak łatwo zgadnąć taka sytuacja dość mocno mi się odbija na nerwach, tym bardziej, że już wcześniej atmosfera w pracy nie była najlepsza.

I zwyczajnie nie mam ochoty z ludźmi gadać.

Za to chętnie kupiłbym sobie średniowieczny topór bojowy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Administracyjne. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na „Ja przepraszam, że ostatnimi czasy nie odpowiadam na komentarze…

  1. Skate pisze:

    Może opisz kiedyś prozę życia, twoje wspomnienia z wyjazdów czy z pracy fajnie się czyta – poza tym już nie musisz wymyślać fabuły 🙂

  2. soniatka pisze:

    Poza przymusem współpracy z niektórymi ludźmi chyba lubisz swoją pracę? Jeśli dobrze rozumiem, patrząc na wpisy, pracujesz w muzeum? Kierowniczka musi się przecież wykazać, niestety wszędzie pełno takich… Zwłaszcza w administracji, gdzie miałam (nie)przyjemność pracować, dlatego robię wszystko, żeby się nieco przebranżowić i otworzyć działalność. Powodzenia z babskiem i cierpliwości w trudnym sezonie!

    • Nie lubię. Za dużo już widziałem dobrych pracowników, którym nie przedłuża się umów, żeby móc zatrudnić synowe i wychwalania pod niebiosa ludzi, których z pożytkiem można zastąpić manekinami, pocztówek wycenianych jak obrazy, obrazów teściowych wycenianych jak mistrzowie renesansu, obrazów współczesnych mistrzów wycenianych jak pocztówki. Za dużo też słyszałem krotochwilnych opowieści byłego kierownika, a obecnego dyrektora o wrażeniach dostarczanych przez topienie kotów, żeby została mi do tej pracy jakaś sympatia.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s