Myślę, że piractwo filmowe wkrótce zniknie:

Ciekawa sprawa: wszyscy moi znajomi, najbardziej zatwardziali piraci nawrócili się na Netflixa. I – co równie ciekawe – im ktoś był piratem bardziej zatwardziałym, tym szybciej się nawrócił. Czy to cud się stał? Czy Chrystus obudził się w ich sercach? Albo Matka Boska napomniała ich, że źle czynią? Czy też są inne ku temu powody?

Bo nie ma już potrzeby piracić:

Generalnie przez całą epokę komputerową istniały trzy główne motywacje, które sprawiały, że ludzie uprawiali piractwo. Były to:

  • Brak dostępu do niektórych dóbr kultury

  • Bieda

  • I zwykłe cwaniactwo.

Powiedzmy sobie szczerze; bardzo wiele osób piraciło dlatego, że w ten sposób miało za darmo. I ci ludzie pewnie piracić nigdy nie przestaną, aczkolwiek, przynajmniej dla tych dużych stron z nielegalnym contentem, nastawionych na zarabianie na reklamach, są pewnie takim samym ciężarem, jak legalnych dystrybutorów. Właśnie dlatego, że ludzie tego pokroju płacenie za cokolwiek uważają za frajerstwo, więc nie kupują abonamentów, nie klikają w reklamy etc.

Co do pozostałych… Owszem, kiedyś proceder miał praktyczne uzasadnienie. Po pierwsze przez całe lata szereg produkcji nigdy do naszego kraju nie trafiał (lub, jak w wypadku anime: w ogóle na zachód legalnie nie trafiał) lub trafiał ze znacznym opóźnieniem. Co więcej istniały zakątki kraju, gdzie proces ten był znacznie wydłużony. W wielu miastach Polski B nie ma bowiem obecnie ani kin, ani wypożyczalni, ani nawet porządnych księgarni.

Jeśli jednak już trafiały do nas odpowiednie serie, to często były one zwyczajnie drogie. Zapłacenie 50-70 złotych za pojedynczy sezon serialu może nie wydawać się dużą kwotą (i faktycznie taką nie jest) jednak należy zauważyć, że wielu potencjalnych konsumentów kultury to ludzie młodzi, o niewielkich możliwościach finansowych. Inni to długodystansowcy o mniejszych możliwościach finansowych, niż apetyty. Tak więc ceny te były nieodpowiednie. Tym bardziej, że ludzie chcieli te rzeczy oglądać natychmiast, wtedy, kiedy amerykanie.

Dziś, przynajmniej w jakimś zakresie jest to możliwe i to za pieniądze wcale nie wygórowane. Podstawowy pakiet Netflixa to bowiem jedynie 34 złote miesięcznie. Daje to dostęp do może nie jakiejś gigantycznej, ale sporej ilości filmów, które ustawicznie uzupełniane są o nowości. Co więcej wiele z tych filmów można też np. zgrać na twardy dysk za pomocą oficjalnej aplikacji i obejrzeć potem, już po wygaśnięciu licencji.

Dla wielu to wystarczy. Zwłaszcza, że z konta tego można korzystać z wielu urządzeń (byle nie naraz), tak więc można się złożyć z bratem, sąsiadem, kolegą i jakoś to gra.

Bo robi się to coraz mniej wygodne:

Siedzę sobie w pokoju socjalnym w mojej pracy i słucham. Jednym z ważniejszych tematów jest narzekanie, że coraz trudniej jest ściągać seriale z sieci. Wiadomo: jedne torrentownie przegrały konkurencje z serwisami streamingowymi, inne zamknęła policja. Serwisów streamingowych też zresztą już kilka zamknęli, właściciele pozostałych boją się i zdejmują filmy po zgłoszeniu. Oczywiście nadal jest to ciuciubabka, ale w połączeniu z agresywnymi reklamami i wymuszaniem opłat irytuje to ludzi. Ci zaczynają powoli rozglądać się za alternatywą.

Cóż, trudno mi ich żałować.

Przeciwnie: dobrze im tak za grzechy.

Bo nie ma komu piracić:

Rozwiązanie (bo jakoś nie mogę myśleć o spadku piractwa jak o problemie) ma też głębszą przyczynę. Otóż: jest to spadek liczby samych piratów. Wiadomo: zjawisko ma kilka warstw. Na samym dole znajdują się konsumenci, nieco wyżej dystrybutorzy treści czyli właściciele serwisów, a na samej górze: „producenci”, czyli grupy zajmujące się pozyskiwaniem treści: crackowaniem zabezpieczeń, ripowaniem płyt, skanowaniem książek, ale też tłumacze i fansuberzy.

Kiedyś, gdy świat był młodszy, życie lepsze, a elfy walczyły z Władcą Ciemności o Sirmarile, robiłem wywiad z jednym z suberów. Generalnie z jego słów można było wyciągnąć wniosek, że ludzie tacy dzielili się na dwie kategorie: pasjonatów i spekulantów.

Spekulanci generalnie dostarczali materiał na strony pirackie, po to, by czerpać z tego zyski (np. z reklam).

Pasjonaci działali z pasji, dlatego, że uważali, iż robią tym sposobem przysługę innym ludziom, udostępniając np. niedostępne i niezrozumiałe inaczej dzieła kultury szerokim gronom. To oni w dużej mierze odpowiadali za strony z emulatorami, abandonware czy tłumaczenie anime.

Jednak wraz z globalizacją i poprawą legalnego dostępu do dóbr kultury rola, a co za tym idzie: prestiż tych osób spada. Są jak wiedźmini: kiedyś byli zbawcami, teraz stali się folklorem. Co więcej: ich działalność staje się powoli coraz bardziej ryzykowne. Bo w wielu krajach, nawet w Polsce policja coraz poważniej traktuje problem.

W efekcie więc oferta piratów spada, co sprawia, że kolejne osoby zaczynają rozglądać się za legalnymi źródłami.

Bo ryzyko staje się coraz większe:

Jak wspominałem wyżej: policja w wielu krajach problemem zajmuje się coraz poważniej. Padło wiele dużych serwisów, tak zagranicznych jak i polskich, wróciło ich natomiast niewiele. Często, gdy chwytano jednego pirata, z sieci znikało naraz kilka stron.

To skłoniło właścicieli i społeczności skupione wokół tych, które pozostały do przemyślenia swych działań. Część więc wycofała się interesu, część stała się ostrożniejsza, część nigdy niczego się nie nauczy. Wszystko to przekłada się na jakość „usług”.

A tej spadek jest kolejnym czynnikiem skłaniającym ludzi ku legalnym źródłom.

To będzie długa wojna:

Ja nie mówię, że koniec piractwa nastąpi jutro. Przeciwnie, zjawisko jest tak silnie zakorzenione w narodzie i poza nim, a jego przyczyny są tak uniwersalne, że trwać będzie ono najpewniej wiecznie. Tym bardziej, że wielu piratów, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie jest przyzwyczajonych do swoich źródeł oprogramowania do stopnia ignoracji lub wręcz irracjonalności. Swiadczyć może o tym choćby sytuacja z Wiedźminem 3.

Jak wiadomo Wiedźmin 3, w wersji GoG-owskiej pozbawiony był DRM i innych zabezpieczeń. Jednak to nie ta wersja była najpopularniejsza w pirackim światku, a różne wersje „cracked by Ktośtam”.

Świadczy to o dwóch rzeczach: po pierwsze piraci prawdopodobnie nie wiedzieli, że wystarczy pójść do kolegi (lub nawet kupić) i zgrać na płyty grę, by mieć content gotowy do wrzucenia na serwery. Zamiast tego spędzili sporo czasu na ripowaniu oraz crackowaniu wersji z jakiegoś innego miejsca oraz na generalnym wywarzaniu otwartych drzwi.

Pokazuje też jeszcze jedną rzecz: pewna część piratów zwyczajnie nie wie, co się poza ich światkiem dzieje i ich to nic nie obchodzi. Są to osoby zatwardziałe, bardzo przyzwyczajone do swoich źródeł zaopatrzenia, które będą z nich korzystać, tak długo, jak długo będzie to możliwe. Jeśli przestanie być to możliwe, to prawdopodobnie po prostu przestaną oglądać filmy.

Jednak tego typu ludzi nie można traktować jak klientów.

Bo i tak nigdy nie będą legalnie nabywać towaru.

Myślę jednak, że i dla nich przyjdą ciężkie czasy. Znaczna część serwisów pirackich bowiem jest stronami o charakterze komercyjnym. Wraz z odchodzeniem userów ku legalnym źródłom rentowność tego typu biznesów będzie spadać (a ryzyko związane z nielegalnością zapewne nie)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Internet, Komputery i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na „Myślę, że piractwo filmowe wkrótce zniknie:

  1. Hm, na pewno nie pójdzie tak szybko w przypadku mangi i anime. Zwłaszcza anime. Dostępność legalnych serii w Polsce jest znikoma, Funimation nie obsługuje naszego regionu, a Crunchyroll ma malutki wybór, zwłaszcza dla starszego widza. No i brak polskich napisów.

  2. „Podstawowy pakiet Netflixa to bowiem jedynie 34 złote miesięcznie. Daje to dostęp do może nie jakiejś gigantycznej, ale sporej ilości filmów, które ustawicznie uzupełniane są o nowości. Co więcej wiele z tych filmów można też np. zgrać na twardy dysk za pomocą oficjalnej aplikacji i obejrzeć potem, już po wygaśnięciu licencji.
    Dla wielu to wystarczy. Zwłaszcza, że z konta tego można korzystać z wielu urządzeń (byle nie naraz), tak więc można się złożyć z bratem, sąsiadem, kolegą i jakoś to gra.”
    Nie wiem czy można oglądać po wygaśnięciu licencji, ta opcja jest bardziej do oglądania w momencie gdy tymczasowo nie ma dostępu do internetu (np w samolocie albo na wakacjach).
    Ale wiem, że za 52zł miesięcznie jest abonament umożliwiający oglądanie na 4 profilach jednocześnie. Powstają grupy składkowe i wychodzi 13zł miesięcznie za nieograniczony dostep do netflixa. Przykład z życia:
    http://forum.polygamia.pl/sprzedam-kupie-zamienie/wspolny-abonament-netflix-sporifyapple-music/

  3. m. pisze:

    Dyskutowałbym z wielką poprawą dostępności produkcji. Może jak ktoś chce oglądać serialową papkę (seria oryginalna jak to się nazywa) to i owszem. Jeżeli chodzi o coś bardziej wyszukanego, czy po prostu starszego, to często pozostaje festiwal filmowy w dużym mieście, lub po prostu pirat z sieci. W drugim przypadku pozostaje jeszcze problem napisów bo kto przetłumaczy z dialektu bunga-bunga na polski. I mimo tylu platform streamingowych jakoś właściciele licencji się nie kwapią aby z tego korzystać ku wyższym celom popularyzacji dobrego kina.

  4. Leonard pisze:

    No ciekawe, ciekawe. Ale ja pozwolę sobie mieć odmienne zdanie. Sam rozważałem zakup netfliksa ale tam w zasadzie nie ma nic dla mnie, moich przyjaciół i rodziny. Sama mainstreamowa komercja. Jak szukałem wczesnych filmów Miklosa Jancso to mi wyskakuje jakiś Jack Reacher, z seriali to nawet nie patrzyłem bo wiem, że np. rosyjskich nie ma. Z lżejszymi pozycjami to wogole bieda: takich klasykow jak seria Rectal Rooters, monumentalnych serii Bring’um Young, Girlvert czy nawet standalonów jak 2 in the Can z kameleoniczną rolą Audrey Hollander na netflixie nie ma. Hołdują tylko najniższym gustom gawiedzi i komersze. Nie wiem czym się tu zachłystywać.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s