Techniki dziennikarskie: komponowanie tekstu (to dobre i to złe)

eecf1018980_jak_sie_nazywa_dziennikarz_wieczornych_wiadomosci_Przejdźmy do drugiej części naszego poradnika. Dziś zajmiemy się kilkoma sztuczkami związanymi z komponowaniem tekstu, jego układem i podobnymi zagadnieniami stosowanymi w dziennikarstwie z dobrym i złym skutkiem, by uatrakcyjnić tekst.

Technika odwróconej piramidy:

Podstawową metodą stosowaną w trakcie pisania w zasadzie wszystkich tekstów publicystycznych jest tak zwana odwrócona piramida. Nazwa ta pochodzi od sposobu, w jaki czytelnicy przyswajają sobie tekst, czy to na stronie internetowej, czy też w gazecie. Otóż: czytelnik najpierw skanuje treść, zapoznaje się najpierw z tytułami artykułów, gdy te go zaciekawią czyta pierwsze zdania, a gdy tymi jest usatysfakcjonowany czyta jeszcze dalej, zwykle docierając do jakichś 40% artykułu.

W Internecie ma to podwójne znaczenie, bowiem tekst czytany jest nie tylko przez ludzi, ale też przez roboty, a od ich interpretacji zależeć będzie, jak wysoko w wynikach wyszukiwarki pojawi się strona i pod jakimi słowami kluczowymi.

Na czym więc polega Zasada Odwróconej Piramidy? Otóż na tym, by na początku pisać najważniejsze informacje, potem przechodzimy do szczegółów, a na końcu umieszczamy wątki poboczne. Tak więc prawidłowo przygotowana wedle tej zasady notka wygląda tak:

  • Tytuł: Prezydent Tyranistanu nie żyje.
  • Lead: Narodowa Agencja Prasowa Tyranistanu podała, że zmarł dożywotnio wybrany prezydent Republiki Tyranistanu Zdzisław Okrutnik. Świat odetchnął z ulgą.
  • Treść: I tutaj piszemy dalej gdzie leży Tyranistan, kim był Zdzisław Okrutnik, jak długo sprawował swą władzę, że w ciągu swego owocnego życia przeprowadził siedem czystek politycznych i trzy etniczne, ile prób atomowych przeprowadził, jak często groził USA, jak jego lud cierpiał pod jego rządami i na skutek amerykańskiego embarga, ile wojen zaborczych toczył, ile wygrał, ile przegrał, że jego idolem był Stalin i tak dalej i tak dalej.

Przy czym należy pamiętać o jednej rzeczy: to co jest ważne dla Ciebie niekoniecznie musi być ważne dla twoich czytelników (oraz to, co jest pisane w komentarzach niekoniecznie musi oddawać zainteresowania twoich userów nawiasem mówiąc). Jest to w szczególności istotne, gdy piszesz na tematy o bardzo wąskiej specjalizacji. W takiej sytuacji należy założyć, że Twój czytelnik w ogóle nie posiada wiedzy na ten temat. Po drugie: jeśli pisze się o rozrywce to wyżej należy traktować to, co jest lub było rozrywkowe, niż to, co było nudne. Przykładowo: w wypadku Tolkiena istotniejsze jest to, że napisał Hobbita i Władcę Pierścieni niż jego wybitny wkład naukowy.

Technika 5W:

Technika 5W jest przydatna przy opisie wydarzeń, ewentów, newsów etc. Polega na zadaniu 5 pytań i udzieleniu nań odpowiedzi. Pytania te to:

  • Who (Kto?)
  • What (Co?)
  • Where (Gdzie?)
  • When (Kiedy?)
  • Why (Dlaczego?)

Niektórzy dodają jeszcze szóste pytanie: How (Jak?)

43471621d6aba7e8e4d4405ba1fffe5b,641,0,0,0Zderzanie:

Zderzanie jest techniką dość rzadko stosowaną w webwrittingu, znacznie popularniejszą w klasycznym dziennikarstwie, którą stosuje się zwykle tam, gdy pojawia się jakiś spór, który z jednej strony wymaga, by o nim napisać, a z drugiej, by dziennikarz pozostał bezstronny. Polega na tym, że dzwonisz do jednej strony, następnie dzwonisz do drugiej strony, pytasz się je o temat, a następnie cytujesz ich wypowiedzi.

Do tego piszesz własny komentarz w neutralnym tonie i sprawa załatwiona. Pewnie z 90% materiałów prasowych jest pisana w ten sposób.

Nie jestem pewien, do czego ta technika może się przydać bloggerowi, jednak jest o tyle ważna, że pozwala uniknąć później kontrowersji: obydwie wypowiedzi są słowami zainteresowanych, tak więc nie dają pola do interpretacji oraz do tego, by pyszczyli przeciwko nam (jest to o tyle ważne, że do typowej redakcji pozwy przychodzą średnio raz na miesiąc… ważne jest więc, by pozostawały bezzasadne).

Wadą tej techniki jest niestety to, że stawiamy obie strony na równi, niezależnie od tego czy na to zasługują, czy nie, stwarzając iluzję jednorodnej wartości opinii i możliwości wyboru w którą opcję się wierzy niezależnie od sytuacji. Warto na to zwrócić uwagę, bowiem w życiu są sytuacje, gdy jedynym adekwatnym krokiem jest nazwanie kogoś idiotą, kłamcą, złodziejem, bezczelnym cynikiem żerującym na naiwności innych etc. Nadmierne przestrzeganie powyższej zasady prowadzi natomiast do zjawiska nazywanego „prawdoporównizmem”. Pojawia się ono wówczas, gdy – powiedzmy – rozmawiamy z bioenergoterapeutą, który twierdzi, że naelektryzowana przez niego woda leczy raka. I wówczas mamy:

Uzdrowiciel: Lekarze kłamią, bo moja kuracja zabiera im pacjentów!

Lekarz: Ten pan kłamie! Jego terapia nie działa!

Dziennikarz: A teraz czytelnicy wybierzcie sobie, która z tych dwóch równie wartościowych opinii bardziej wam się podoba!

Pozycjonowanie:

Pozycjonowanie strony jest techniką pozyskiwania ruchu (i wysokich miejsc) z Google. Generalnie im wyżej jesteśmy, tym większe szanse na to, że ktoś znajdzie naszą stronę. Jest to bardzo dobre źródło wyświetleń, którego nie należy lekceważyć, choć efekty mogą być różne. To, jak wiele wejść przyniesie nam dane hasło zależy od dwóch czynników: jak często dany termin jest wpisywany w wyszukiwarkę oraz jak wiele innych stron o nim pisze.

Na pozycję w Google wpływają (między innymi):

  • Obecność słów kluczowych w tekście (np. „gra komputerowa”)
  • Obecność słów kluczowych w nagłówkach na stronie
  • Obecność słów kluczowych w tytułach artykułów. Jest to bardzo ważny czynnik, dlatego też nie należy wymyślać tak zwanych „tytułów klimatycznych”. Przykładowo: jeśli piszemy reckę XCOM: Enemy Unknown to nie należy jej tytułować „Ludzie walczą z kosmicznym najeźdźcą” tylko uczciwie: „XCOM: Enemy Unknown – recenzja”
  • Liczba linków zewnętrznych odsyłających do tekstu
  • Siła owych linków
  • Liczba linków wewnętrznych (czyli na twoim blogu) odsyłających do danego artykułu.

Należy zauważyć, że największą wartość mają informacje z jednej strony bardzo niszowe, a z drugiej: popularne, o których nikt inny nie pisze. Przykładowo na moim blogu największy ruch notuje wpis „Czasy i świat Ragnara Lodbrocka” odwołujący się z jednej strony do postaci z popularnego serialu, a z drugiej przewyższający fachowością typowy, popkulturowy blogasek.

dziennikarstwoMieszanie:

Mieszanie jest techniką zdobywania, dzielenia się i kradzieży ruchu od konkurencji, która istnieje w wielu licznych wariantach. Polega ona najczęściej na tym, że wchodzisz w dyskusję z innym medium lub bloggerem i starasz się sprowokować je do odpowiedzi. Chyba najbardziej znanym przykładem mieszania są słynne „dyskusje medialne” między Gazetą Wyborczą, a Rzeczpospolitą. Wygląda to następująco:

  1. Gazeta Wyborcza pisze prowokacyjny artykuł, który ma szanse nie spodobać się Rzepie.
  2. Rzepa ten artykuł zauważa, a następnie pisze tekst w duchu „Wróg znowu zaatakował! Musicie koniecznie to zobaczyć!”
  3. Wyborcza odpowiada „Patrzcie, jakie dyrdymały w tej Rzepie piszą”.

I tak to się toczy.

Jaka z tego korzyść?

Otóż: część czytelników kupi gazetę, by zobaczyć, jak ich przeciwnik polityczny szkaluje. Przy okazji zauważy, że są tam inne, ciekawe artykuły i być może zostanie. Jest to szczególnie skuteczne w Internecie, gdzie można czytać dowolną liczbę blogów.

Metoda ta ma liczne wariacje, z których chyba najbardziej cyniczna jest tak zwana „ustawka”. Polega ona na tym, że dwa trolle się zmawiają i na dany sygnał zaczynają się nawzajem obrzcać kalumniami, w nadziei, że ich bazy użytkowników się przemieszają.

Targetowanie:

Targettowanie to po ludzku kierowanie tekstu do określonej grupy odbiorców. Po prostu tworząc tekst musisz zastanowić się do kogo on trafi, jakie reakcje ma wywołać oraz jak głęboką wiedzę oni posiadają.

Oczywiście jeśli piszecie do specjalistów ten powinien być większy. Jeśli dla niespecjalistów: możemy pozwolić sobie na pewne niedopowiedzenia albo na skrócenie niektórych szczegółów.

Ważne jest też zastanowienie się nad tym, jakiego rodzaju reakcję chcemy wywołać.

Co ciekawe nie zawsze za najkorzystniejszą reakcją uznawany jest poklask. Nie chciałbym szerzyć złego obyczaju, ale ogólnie rzecz biorąc profesjonalne media internetowe czytelników traktują jak bezmyślne zwierzęta do generowania klików.

Spora część tekstów na portalach została napisana pod grupy nie uważane za ich tradycyjny target (np. Wyborcza i środowiska narodowe lub katolickie), w nadziei właśnie na to, że po ich przeczytaniu się wkurzą i narobią im reklamy na Wykop.pl, Frondzie lub w Radiu Maryja i gdzie tylko się da.

8925_96bb_955Podkręcanie:

Jeśli już jesteśmy przy złym obyczaju, to jego najlepszym przykładem jest tak zwane „podkręcanie” tekstu.

Jak zapewne każdy z was zauważył dziennikarze gotowi są nawet z igły zrobić widły. Powiem uczciwie: zupełnie normalnym jest, że kiedy w źródle pada liczba „cztery” to ty piszesz „około pięciu”, na manifestacje zabiera się aparat z obiektywem wąskokątnym, żeby sfotografowany nią tłum wydawał się jak największy, a fotografie wykonuje się pod takim kontem, żeby nie było widać, że manifestantów jest mało. Wszystko natomiast jest albo rewolucyjne, albo śmiertelnie groźne.

Powody takiej sytuacji są trzy. Po pierwsze, wbrew wyobrażeniu duża część dziennikarzy pracuje w biurach, głównie przy telefonach, a ich naczelni bardzo niechętnie patrzą na nich, gdy szwendają się po ulicach miasta, zamiast siedzieć w miejscu zatrudnienia. W efekcie, jeśli już gdzieś wychodzisz, to lepiej dla ciebie, żeby to było coś warte.

Po drugie: zanim tekst trafi do druku musisz przekonać do niego naczelnego, kierownika i kolegium redakcyjne. Tak więc na tle innych musi wydawać się odpowiednio sensacyjny.

Po trzecie: i najmniej istotne. Musisz go sprzedać czytelnikom.

Mam nadzieje, że wyjaśniłem sytuację.

Tuczenie:

Innym złym nawykiem jest tuczenie. Technika polega na tym, że dziennikarze bardzo często nadmuchują tekst zwiększając jego końcową objętość. Bierze się to z tego, że wynagrodzenie zależy często od liczby opublikował artykułów, a po drugie: od tego jak długie były. Naturalnym jest więc, że znajdują się cwaniacy próbujący swoje teksty sztucznie zwiększyć i np. piszący zamiast „jedna osoba” „pojedynczy człowiek”, byle tylko więcej znaków nabić etc.

8646_55abKarmienie trolli i „Kontrowersje w stylu Gazety.pl”:

Jednym ze skuteczniejszych sposobów na podbicie sobie ruchu jest pisanie na tematy kontrowersyjne. Jest to jednocześnie też bardzo dobra metoda wyrobienia sobie opinii awanturnika i w dłuższej perspektywie czasu owego ruchu zgaszenia.

Zasadniczo w pisaniu na tematy kontrowersyjne nie ma niczego złego: ludzie lubią się denerwować w internecie, podobnie jak lubią się bać na horrorach. Co więcej, jeśli są gotowi dyskutować w burzliwy sposób na jakiś temat, to znaczy, że ich on interesuje.

Niemniej jednak nie należy mylić kontrowersji i pisania bzdur. Oraz kontrowersji i chamstwa. Owszem, w potocznym języku „postać kontrowersyjna” najczęściej jest metodą na grzeczne powiedzenie, że mamy do czynienia z „osobnikiem powszechnie znienawidzonym” niemniej jednak faktyczne znaczenie tego słowa brzmi: „rozbieżność opinii pociągająca za sobą dyskusje i spory”. Jeśli jesteśmy w stanie znaleźć tego typu temat, to istnieją bardzo duże szanse na ponadprzeciętną ilość wyświetleń.

Dobrymi przykładami tematów kontrowersyjnych mogą być „Windows czy Linux”, „Fantasy czy Science Fiction”, „RTS-y, czy Turówki”, „PRG czy Przygodówki”.

Drugim problemem związanym z pisaniem w kontrowersyjny sposób jest fakt, że wymaga to delikatności. W skrócie: jeśli jesteś trollem lub brak ci polotu, to nawet tego nie próbuj. Trzymaj się prostych, neutralnych tematów.

Spowodowane jest to tym, że pisząc na kontrowersyjne tematy można bardzo łatwo zrazić do siebie czytelników. Weźmy za przykład tekst „Windows czy Linux”. Możemy zatytułować go w ten sposób i generalnie będzie to dobry, neutralny tekst.

Jednak jeśli nazwiemy go „Dlaczego Windows jest lepszy od Linuxa” od razu spolaryzujemy dyskusję, przy czym możesz mieć pewność, że połowa potencjalnych adresatów tekstu (czyli userzy Linuxa) zwyczajnie nie kliknie w nagłówek, a być może też przestanie odwiedzać twojego bloga.

Generalnie: warto być grzecznym. Ja z tym mam problemy, ale to wynika z moich wad charakteru.

Natomiast należy wystrzegać się czegoś, co osobiście nazywam „Kontrowersjami w stylu Gazety.pl”. Jest to technika dziennikarska stworzona przez pracowników Agora S.A, stanowiąca niemalże ich znak rozpoznawczy. Po serii redukcji, jakie w Agora S.A miały miejsce kilka lat temu zaraza rozlała się jednak po całym, dziennikarskim światku.

Metoda ta polega na tym, że bierze się jakiś temat, na który społeczeństwo ma wyrobioną opinię, a następnie zaczyna pisać dokładnie odwrotnie. Na przykład „słońce świeci w nocy”, „ryby to zwierzęta lądowe”, „można żyć bez oddychania”. Ma ona dwie postacie: łagodną i ostrą.

Postać łagodna wygląda następująco: na kolegium redakcyjnym wstaje naczelny, jego zastępca lub w najgorszym razie redaktor działu i rzuca hasło „Ludzie przyzwyczaili się do tego, że słońce świeci w dzień, a może to nieprawda? Tomasz, sprawdź to osobiście. Tylko nie popadaj nadmiernie w stereotypy!”.

Postać ostra polega na tym, że chrzanisz, byle tylko chrzanić. Przykładowo jeden z moich „ulubionych” autorów z serwisów o grach komputerowych napisał kilka recenzji, w których ani razu nie wspomniał o opisywanej przez siebie grze, zamiast tego zalewając czytelnika wynurzeniami o DoW II i League of Legends.

Obie techniki opierają się na jednym błędzie: mylą posty typu „Jezu! Co to za bzdury” z reakcją czytelników naelektryzowanych przez kontrowersje.

Właśnie dzięki takiemu geniuszowi poczytność mediów Agory spada co miesiąc.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Pisanina, Wredni ludzie i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na „Techniki dziennikarskie: komponowanie tekstu (to dobre i to złe)

  1. Paweł Mi pisze:

    Przy zderzeniu powinno się na koniec poprosić o komentarz fachowca. Przykład:

    Radny: Burmistrz wyprowadził do swojej fundacji kasę, to złodziejstwo.
    Burmistrz: Od dawna nie zasiadam we władzach tej fundacji, radny to kłamca.
    Dajemy prawnikowi statut fundacji i dostajemy np.:
    Prawnik – Burmistrz co prawda nie zasiada w radzie czy zarządzie, ale wciąż jest fundatorem, a zgodnie ze statutem „ostatnie słowo” należy do fundatora. Sprawie powinna się przyjrzeć prokuratura.
    Z t a wiedzą dzwonimy do etyka po opinię.
    Etyk – Niezależnie od oceny prawnej, ocena etyczna może być jedna, negatywna – to transfer publicznych środków do fundacji burmistrza.

    Dla mnie bez opinii fachowców, publikować można jedynie takie zderzenia, w których X i Y ubliżają sobie od debili. Niech czytelnik ocenia, który z nich jest większym 😀 Ale, niestety, dziennikarstwo internetowe stoi takimi zderzeniami bez głosu fachowego.

  2. trefnehexy pisze:

    @ Gazeta.pl – linki proszę o linki do źródeł.

  3. Tyle mam na ten temat do powiedzenia, że aż nie chce mi się pisać komentarza, więc jedyne co zrobię to wkleję link do filmiku na jutube sprzed kilku dni, gdzie wszystkie te niefajności wypunktowane przez ciebie przy okazji pisania o technikach dziennikarskich są zdefiniowane i opisane w ramach szerszego zjawiska, jakim jest upadek dziennikarstwa jakościowego w erze dziennikarstwa przede wszystkim internetowego (co nie jest winą samego internetu oczywiście ani też standardowych „bo w tych czasach…”) 😉 https://www.youtube.com/watch?v=bq2_wSsDwkQ

  4. „Metoda ta ma liczne wariacje, z których chyba najbardziej cyniczna jest tak zwana „ustawka”. Polega ona na tym, że dwa trolle się zmawiają i na dany sygnał zaczynają się nawzajem obrzcać kalumniami, w nadziei, że ich bazy użytkowników się przemieszają”
    Była kiedyś taka sytuacja, że polski „Fakt” i niemiecki „Bild” się wykłocały na tematy narodowościowe, na zasadzie „Polacy brudasy i złodzieje” „Odwalcie się od nas naziści”. Obie gazety należą do tego samego właściciela, Fakt jest w zasadzie polską wersją Bildu.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s