Wikingowie sezon 3 – recenzja:

v-s03e02-1aWikingowie od swej premiery udowadniają, że stanowią czarnego konia seriali, opowieść o Ragnarze Lodbroku rozpoczęła się bowiem w roku 2013 w sposób raczej skromny. Pierwsza seria przyzwyczaiła nas do biedy, walecznych flot złożonych z jednego statku i fabuły, która traciła rozmach, gdy producent musiał przyoszczędzić. Wszystko to sprawiło, że wyrobili sobie opinię uboższego konkurenta Gry o Tron.

Sezon drugi, który mogliśmy oglądać w zeszłym roku był już o wiele bardziej wyrównany. Otrzymał też większe pieniądze, dzięki czemu stał się dużo atrakcyjniejszy wizualnie, a pojawiające się braki i umowność przestała tak razić.

Strona wizualna:

Vikings-Season-3-Episode-8-FlokiTrzeci, który zakończył się niedawno jest bez wątpienia najlepszym wizualnie sezonem serialu kostiumowego, który miałem okazję oglądać. Co więcej nie dzieje się to dzięki sztuczkom z pracą kamery jak w Grze o Tron czy CG jak w Spartacusie, a dzięki ogromnym jak na serial ilościom statystów i makiet (choć pozostałe wymienione środki także są angażowane). Już w pierwszym odcinku, budowanym atmosferę ostrożnie i powoli choć z dużym wyczuciem otrzymujemy toczoną z rozmachem bitwę, a starć jest jeszcze kilka. Największym i najbardziej spektakularnym jest chyba jednak trwający niemal cały, ósmy odcinek szturm Paryża. Widzimy podówczas całą flotyllę drakarów, wieże oblężnicze, lanie oleju, ogromne (jak na serial) ilości statystów oraz prawdziwe morze przemocy.

Niemniej jednak niestety to nie wojna stanowi główną oś fabuły tego sezonu.

Konflikt religijny:

vikings-season-3Główny ciężar opowieści tym razem spada na spór jaki wybucha między wyznawcami pogaństwa, a chrześcijanami, a w szczególności między Athelstanem, a zazdrosnym o względy, jakimi darzy go Ragnar Flokim. Dyskusja, jaka się nimi toczy wzmacniana jest przez liczne, cudowne wizje i omeny brane przez obie strony za objawienia bogów. Sprawia to niejednokrotnie, że serial poruszanymi tematami bardziej niż widowisko historyczne przypomina fantasy.

Uczciwie mówiąc nie do końca taka tematyka mi odpowiada. Zdecydowanie wolałbym więcej intryg politycznych, ambicji i gry o władzę, które niestety zostają zepchnięte na drugi plan przez ambicję dwóch, oddanych wyznawców zwaśnionych wyznań. Ogólnie: za dużo jest bogów, za mało zdrady. Ja rozumiem, że było to ważnym elementem epoki, jednak nie jest to moim zdaniem najatrakcyjniejszy temat dla serialu.

Historyczność:

BRAND_THC_VIKG_157206_TVE_000_2398_60_20150407_000_HD_still_624x352Wikingowie i logo „History Channel” przyzwyczaili nas do pewnego, stałego poziomu zgodności prezentowanych w serialu scen ze stanem wiedzy historyków. Poziom ten utrzymywał się od pierwszego sezonu i nie zmienił się obecnie. Jak na kino kostiumowe przyznało „The Vikings” nie ma z prawdą historyczną nic wspólnego, poza kilkoma imionami faktycznie istniejących postaci i luźno zebranymi wydarzeń.

Nowe twarze i zgony:

Główną siłą Wikingów, podobnie jak wielu innych seriali są postacie. Oczywiście osią, wokół której kręci się cała fabuła jest Ragnar i jego rodzina. Ragnar jest obecnie nawet ambitniejszy, niż był na początku i chyba jeszcze bardziej śmiały. Jednocześnie stał się niemal tak samo łamiwierny, jak Walter White z Breaking Bad, choć na szczęście nie aż tak sprzedajny. Mistrzostwem są w szczególności sceny rozmowy z królem Ecbertem o zaufaniu oraz kończące sezon wydarzenia.

Vikings-Paris-Paris-30472-review-coverRelatywnie niewiele do powiedzenia miała natomiast tym razem ulubienica tłumów: Lagherta. Ta silna i niezależna kobieta trochę jakby z tej siły i niezależności zrezygnowała. Odnoszę jednak wrażenie, że twórcy po prostu przygotowują jej grunt pod przyszłe wydarzenia. Ona chyba zwyczajnie najlepiej ze wszystkich zna Ragnara i wie, że jest to człowiek, w którego należy inwestować długofalowo. Chwilowe pominięcie nie musi niczego oznaczać, zwłaszcza w świecie tak zmiennym i chaotycznym, jak świat wikingów.

Nieco gorzej znosi to Rollo. Widać, że cały czas jest w cieniu brata i stara się zeń wydostać. Po prostu zjada go ambicja.

Nie inaczej jest też z Flokim. Tej, jedna z najbarwniejszych postaci w serii los pisał chyba najbardziej ponury los, którego zresztą spodziewać należało się od początku. Szaleństwo biedaka zwyczajnie zdaje się pogłębiać ze szkodą dla niego samego.

vikingss3e9detail-eZ nowych i relatywnie nowych ostaci najlepiej chyba wypada Król Ecbert, największy z władców Anglii. Jest mądry, wyrafinowany i inteligenty, ma ogromną ilość klasy i jest niemalże Szekspirowskim łotrem. Makiaweliczny i przebiegły stanowi doskonały kontrast dla niezrównoważanego Horika, pysznego Aele czy nawet przebiegłego jarla Haraldsona. Mimo, że jego postać została stosunkowo niewykorzystana, to jednak do niej należały najlepsze sceny serialu. Tak naprawdę jednak w tym momencie bardziej interesuje mnie jednak jego syn oraz to, jakim człowiekiem rzeczywiście się okaże. Bo, że jest draniem i mordercą już wiemy. Jednak tak naprawdę w tym świecie nie liczy się co robisz, ale w jakim stylu.

Król Francji (chyba) Karol III Prostak jest jego zupełnym przeciwieństwem. Na pierwszy rzut oka wydawał mi się pozbawionym zdolności staruszkiem, żyjącym w cieniu genialnego przodka oraz człowiekiem, którego jedyna umiejętność polega na wybieraniu sobie doradców. Szkoda tylko, że ich nie słucha.

Współczesne seriale to oczywiście nie tylko bohaterowie, ale też zgony, często bardzo brutalne i nieoczekiwane. Oczywiście i w tym sezonie wikingów mieliśmy prawdziwe morze śmierci, ale naprawdę istotne były tak naprawdę tylko dwie. Pierwszym z nich była oczywiście Siggy, jedna z najlepszych postaci kobiecych. Jej śmierć była na swój sposób bohaterska, jednakże tak naprawdę niezbyt potrzebna. Trochę tak, jakby twórcy uznali, że serial zawiera już zbyt wiele wątków i niektóre z nich należałoby zakończyć.

vikings-season-3-premiere-lagerthaDużo bardziej kontrowersyjny dla fandomu był chyba jednak zgon innego bohatera. Prawdę mówiąc nie była to moja ulubiona postać, a jej rozterki duchowe były dość śmieszne. Fakt, że nie potrafił wytrwać przy jednej religii drażnił mnie niemal tak samo, jak jego kumpli-wikingów. Jednakże bohater ten, mimo, że dość mdły był chyba najłatwiejszy do lubienia dla osób przywykłych do konwencjonalnych fabuł filmowo-książkowych. Stanowił też jedną z najmniej moralnie dwuznacznych postaci, a wręcz odwrotnie: wyraźnie pozytywnych i był chyba jedynym normalnym w tym gronie wariatów. Jako taki był dość bezpiecznym obiektem sympatii. Nie dziwi więc, że zjednał sobie grono oddanych miłośników, którzy teraz swojego ulubieńca stracili.

Prawdę mówiąc sam czasem czułem dyskomfort patrząc, jak Ragnar łupi osady i morduje księży, więc odczuciom tym nie dziwię się.

Finał

Rollo-CLIVE-STANDEN-e1429903317343-1940x1090Odcinek finałowy zasługuje na osobne omówienie, albowiem na tle całej serii wypada blado. Sposób w jaki Ragnar osiąga swój cel oraz cała związana z tym intryga jest raczej oklepana. Nie da się też ukryć, że metoda ta została zaspoilerowana przez twórców już na początku sezonu. Samo zdobycie Paryża (nie jest to spoiler, bo przecież wszyscy tego się spodziewali) zostało tak przedstawione, że trudno nie mieć wrażenia iż para poszła w gwizdek. Końcówka jest wyjątkowo marna, twórcy wyraźnie uznali, że lepiej będzie pokazać, jak hrabia Oddo zabawia się chłostaniem dwórek, niż porządną górę krwi i flaków. Sytuację ratuje na szczęście Rollo i jego kilka ostatnich scen.

No niestety, Wikingowie po prostu nie mają szczęścia do zakończeń.

Podsumowanie

vikings-07Mimo kilku zastrzeżeń do wątków, na których skupia się fabuła i ich poprowadzenia muszę powiedzieć, że otrzymaliśmy kontynuację godną swych poprzedniczek, a przy tym nad wyraz efektowną, która nie tylko jest najbardziej widowiskową z dotychczasowych sezonów wikingów, ale też zaostrza apetyt na przyszły sezon. Dla oglądania takich widowisk warto żyć.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Filmy, Seriale, Telewizja i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Wikingowie sezon 3 – recenzja:

  1. To jest najprawdopodobniej Karol II Łysy, wspomina on dwukrotnie o Karolu Wielki per „mój dziad”, za jego też czasu miało dojść do złupienia Paryża (845?).

  2. No właśnie trudno powiedzieć, tym bardziej, że jego imię nigdy nie padło. Angielska Wikipedia jednak odsyła do artytkułu o Karolu III Prostaku.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s